...
Komentarze: 5
Nie piszę coby ktoś nie pomyślał, że zwariowałam z tym byciem szczęśliwą bez granic. A swoją drogą, to życie mnie tak wciągnęło, że jak trafiam na blogowisko i robię "rundkę" po blogach, to mam wrażenie, że jestem już gdzieś poza tym wszystkim... Smutne to, bo było mi tu dobrze. Chociaż z drugiej strony, to dobrze, że nie zostanę tak boleśnie i brutalnie odstawiona od nałogu, tylko nałóg wypali się we mnie pomalutku i bezboleśnie... Gdzień mi w głowie kolebie myśl, że ta cała pisanina tutaj jest tak mało istotna z punktu widzenia życia i świata w ogóle. Jak myślę o chorobie, cierpieniu, ale i szczęściu, miłości... to te zdania wstukiwane w klawiaturę wydają się aż śmieszne. Zupełnie nie ważne, tak ulotne i mało trwałe... wydaje mi się, że czas wrócić do zeszytu w kratkę. Czas odkurzyć żółty zeszyt w owieczki i wrócić do swoich najgłębiej skrywanych myśli...
Dodaj komentarz