lip 13 2002

coś się kończy...


Komentarze: 3

Dziwnie się czuję... Nagle zakończyła sie pewna część mojego życia, czyli studia. Wiem, że zawsze można zacząć nowe, ale skończył się etap nauki co dzień, zajęć przez cały tydzień. Na dzienne przecież już nie pójdę... I smutno mi trochę... Bo tak naprawdę lubiłam szkołę. Może niekoniecznie sam fakt uczenia się, ale spotkania ze znajomymi, wspólne problemy, podobne odczucia... A nauka sensu stricte? Też nie była taka najgorsza. Zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć. I tak naprawdę, to nawet te rzeczy, które uchodziły w moim mniemaniu za zupełnie nieprzydatne w życiu, czasem okazywały się jednak niezbędne. Czasem były momenty, kiedy ta prawie encyklopedyczna wiedza przydała mi się. Pusto mi jakoś z tą świadomością końca czegoś, co przecież lubiłam. Pusto mi także, bo wiem, że znajomości ze studiów umrą śmiercią naturalną. To tak jak z przyjaciółkami z liceum. Poszły gdzieś w swoją stronę i nie wiem już co je cieszy, a co smuci. Przykro, że tak jest. Chciałabym utrzymać tych kilka osób na tyle blisko siebie, żeby wiedzieć co ważnego dzieje się w ich życiu, a nie spotykać się raz do roku i rozmawiać o niczym. Ech... jak ja bym chętnie wróciła do liceum...

sheryll : :
blacki
17 lipca 2002, 00:00
liceum czy studia czy magister czy to sie liczy ?> przeciez to ty kierujesz soba i to ty wplywasz na siebie .... ale masz racje ... bedzie dobrze...
15 lipca 2002, 00:00
To chyba zamiana z kimś innym, bo ja chętnie pójdę do liceum, tylko z tą maturą z historii wolałabym nie ryzykować. Może dałoby się zamienić na matmę jeszcze? Nie wiem tylko czy Ty będziesz szczęśliwy pracując i martwiąc się o milion różnych rzeczy, bo do siedzenia w domu na dupce i szpanowania to mi jeszcze duuużo brakuje. A zresztą, czym tu szpanować?! Teraz magistrów jak psów w naszym pięknym kraju!
14 lipca 2002, 00:00
Możemy się zamienić. Idź za mnie do liceum, zdaj maturę z polskiego, angielskiego i historii, potem napisz egzaminy do Poznania i martw się żeby mnie przyjęli. A ja w tym czasie posiedzę trochę na dupie w domu i będę szpanował przed kumplami tytułem magistra, ok?

Dodaj komentarz