dzień jak codzień...
Komentarze: 1
"Wielkiej siły trzeba by nie być tym, kim chcą byś był" (Łzy).
Już dawno nie byłam tak wykończona. Głównie psychicznie. To oczekiwanie mnie dobija. Wszędzie trzeba na coś czekać. Dziś na przykład na promotora. No ale w końcu udało mi się złożyć pracę i czekam (ZNÓW!!!) na termin obrony. Najprawdopodobniej będzie to 3 lipiec. Ciekawe czy się zdążę nauczyć... Szkoda mi tylko G. Martwię się razem z nią, ale wiem że będzie wszystko w porządku, że zdąży ze wszystkim i na pewno 3 lipca będziemy umierały ze strachu razem. Jedyny plus tego dnia to nowa płytka "Łez". Podoba mi się głos tej dziewczyny, podobają mi się słowa. "Czy zadajesz sobie czasem pytanie: czy to świat zwariował, czy ja?" (Łzy). Ja czasem sobie zadaję. I przeważnie miewam mieszane uczucia, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo ... co jest właściwe, czy nasza indywidualność jest taka genialna? Może łatwiej byłoby żyć jak każdy, myśleć jak każdy... Może łatwiej, ale przy każdej takiej "zbiorowej" myśli zgrzytałoby mi w sercu. Ależ bredzę... to chyba ze zmęczenia. "Dzień jak codzień, a wszystko zmienił" (Łzy) Coś tam zmienił... Kolejny raz uświadomiłam sobie jak bardzo usycham bez ludzi, bez spotkań ze znajomymi, bez gadania o wszystkim i o niczym. A właściwie to każdy dzień coś w nas zmienia. Jesteśmy silniejsi o nowe doświadczenia. Już tych samych głupot nie zrobimy drugi raz...
Dodaj komentarz