kwi 02 2003

dzień walki nr 2


Komentarze: 5

Dziś dzień walki nr 2. Mam zamiar załatwić co trzeba w tym cholernym ZUSie i nie dać się ponieść emocjom. Będę zimna i opanowana (muszę sobie powtarzać, żeby nie zapomnieć). A poza tym nasz piękny kraj zawsze mnie zaskakuje czymś zupełnie nowym. Żeby dostać pracę trzeba mieć znajomości - to wiedzą wszyscy, ale żeby musieć się przemeldować do innego miasta? Jakaś paranoja. Przecież wszyscy wiedzą, że to formalność, wpis do dowodu, że nikt tam naprawdę nie mieszka. No ale wszyscy udają, że jest ok, że nic nie wiedzą. Wpis potrzebny i tyle! Kurdę jak mnie to denerwuje! Taka biurokracja i przepisywanie papierków dobija mnie najbardziej.

Pójdę się przygotować do walki. Muszę zmyć ostatni cień uśmiechu z twarzy. W tej instytucji uśmiech jest bardzo źle widziany, bo powoduje reakcję zupełnie odwrotną. Panie bowiem jeszcze bardziej zaciskają usta i są jeszcze bardziej niemiłe.

Miłego dnia!

sheryll : :
02 kwietnia 2003, 13:00
Nie kumam. Przecież "ZUS" tak fajnie brzmi. To by była dobra nazwa dla landrynek owocowych
02 kwietnia 2003, 12:44
Ale musisz obiecać, że natychmiast jak wrócisz, to będziesz sięspowrotem śmiała..:o))).Powodzenia z tym wstrętnym Zusem!Flee..;o))):o*
02 kwietnia 2003, 11:48
Nie uśmiechaj sie zatem... za to głowa dostojnie w górze i oczy wyrażające determinację i zdecydowanie na wszystko... na pewno załatwisz co trzeba :)
Kicia
02 kwietnia 2003, 11:37
HEJ, TROCHE WIARY W LUDZI - MOZE I ONI UWIERZA W NAS. a TAK NA MARGINESIE TO KSIEGI GOSCI NIE MOGE ZNALEZC
K_P
02 kwietnia 2003, 09:43
Powal ich na glebe! Trzymam kciuki :o)

Dodaj komentarz