głupawki c.d.
Komentarze: 2
Głupawka trwa. Zwłaszcza jak patrzę w kalendarz. Wtedy trwa jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. A dziś drodzy Państwo wybieram się po zakupy tzw. AGD, czyli lodówkę i pralkę będę nabywać. I wcale nie jest to takie łatwe i przyjemne, bo po pierwsze, to normalka, że budżet ograniczony. Po drugie wysokości, szerokości i głębokości sprzętów też są ściśle ograniczone. Po trzecie kalendarz firm też jest ograniczony przez A. ("tylko nie kupuj jakiegoś gówna"). No bo nie powiedziałam, że A. nie będzie uczestniczył, bo pracuje i nie ma kiedy. Będzie za to uczestniczył znajomy znający się na tym całym cholerstwie więcej niż ja. No i mam nadzieję, że coś w końcu kupię, bo jak nie, to będę żyć jak na biwaku, czyli, żeby masło nie jełczało, będę kopać dołek na działce pod blokiem i tam je trzymać. Zimą, to no problem, bo można za okno, ale latem? A pranie? Zawsze można kupić tarę...
A poza tym pogoda się wyraźnie poprawia. Jest więc nadzieja, że nie będę miała jakiegoś delirium z zimna. Aaa... i jeszcze ostatecznie ustaliłam jakie i ile ciast ma być. Było wojennie, ale w końcu stanęło na moim. I tak ma być!
Dodaj komentarz