kwi 15 2003

kiepściutko...


Komentarze: 5

No kiepściutko ze mną... Wczoraj wieczorem byłam już bliska ogłoszenia światu swojego testamentu i pożegnania z życiem. Ból każdej komórki ciała stał się nie do zniesienia, a gorączka powodowała, że spojrzenie na świat przeszło mgiełką. Dziś trochę lepiej, ale przed południem jest zawsze lepiej. U mnie takie stany chorobowe są najgorsze wieczorami, kiedy to przychodzi nasilenie wszystkich objawów. No ale mogłoby już puścić, bo jutro zamierzam być zdrowa i wypoczęta i wrócić do pracy, bo zaległości się już piętrzą. Jeśli ktoś zatem ma gdzieś taką małą laleczkę voo-doo i wbija mi igiełki w różne dziwne miejsca i wlewa do nosa wiadrami wodę, to bardzo proszę PRZESTAĆ! Laleczkę proszę posadzić w jakimś cichym i spokojnym miejscu i dać spokój...

Wracam tam, gdzie nie muszę nic robić, czyli do łóżka, bo nawet stukanie w klawiaturę męczy.

sheryll : :
Kicia
16 kwietnia 2003, 07:05
Wiesz co, faktycznie teraz jest smutniej, ale jak się sziedzi całymi dniami w pracy, a za oknem wiosna, i nie można z niej skorzystać, to też smutno. Ale Tobie bardziej. Wracaj do zdrówka
15 kwietnia 2003, 21:30
Sang, sek w tym, że nawet nie zdążyłam odetchnąć tą wiosną, bo mi nos zapchało!
15 kwietnia 2003, 21:17
Wracaj do zdrowia! Kichaj na to wstrętne choróbsko!
15 kwietnia 2003, 20:58
Tak to jest jak księgowa poczuje wiosnę i do razu bez palta i w krótkich kiecach po mieście szaleje
15 kwietnia 2003, 17:16
biedulka... kuruj siem kuruj!!!

Dodaj komentarz