kolejna wyliczanka
Komentarze: 5
Dobra! Po pierwsze (jakoś łatwiej mi z tym wyliczaniem), święta trochę straciły urok, bo dowiedziałam się o czyjejś śmierci dziś. Miał 20 lat. Nie znałam go, ale znam trochę osobę, która mocno go kochała - jego ojca... Nie wiem jak można przeżyć taką bezsensowną śmierć. Ciężko mi się cieszyć wiedząc, że ten ktoś mocno cierpi i żadne święta już nie będą radosne dla niego. Smutne to takie...
Po drugie, byłam dziś z Mikołajem (czyt. z rodzicielką) na zakupach, bo Mikołaj nie miał tzw. konceptu, więc musiałam mu trochę pomóc. No i mam już prezencik! Hyhyhy... Reszta rodzinki też już "załatwiona". No i prawie całe zakupy spożywki też gotowe. Jeszcze tylko takie, które można kupić ostatniego dnia i już. Plan bitwy również gotowy. Wiem co i kiedy będę robić. Jak ja lubię mieć wszystko zapisane i zaplanowane.
Po trzecie, jutro znów dentystka-sadystka! Grrrrr...
Po czwarte, GDZIE DO LICHA PODZIEWA SIĘ KOTKA?!
Po piąte, muszę sobie sprawić nową torebkę, bo mój wielki kalendarz na 2003 rok nie zmieści się w starej. W ogóle niewiele się w niej mieści... Zresztą, jaka by nie była, to i tak zawsze będzie za mała.
Po szóste, do świąt jeszcze tylko 4 dni!
Może znajdziesz nową torebkę pod choinką... fajnie by było:)
Pozdrawiam
Dodaj komentarz