kwi 14 2003

luĄne spostrzeżenia


Komentarze: 6

Dziś kilka luĄnych spostrzeżeń poczynionych w czasie tego weekendu:

- nie da się udawać, że się nie jest chorym jak się ma gorączkę, z nosa leci woda, a w gardle siedzi sobie jeż i kłuje. Nie pomogą nawet oczekiwane zakupy.

- nigdy więcej nie będę robiła zakupów w okresie przedświątecznym! Nie zniosę już wiecznego przepychania, popychania i zderzania wózkami.

- mam chyba mocno wypaczony umysł, bo za cholerę nie potrafię zrozumieć tzw. bezstresowego wychowywania dzieci i jedyną radą na wyjące w niebogłosy dziecko jaką znam, to przyrżnięcie w dupę (jak to powiedział A. "Przynajmniej wiedziałby czemu wyje") i za nic w świecie nie zrozumiem tego, że 3-letnie dziecko wyje, bo ma nerwicę. Mam nadzieję, że mi nigdy nie odbije i nie pozwolę swoim dzieciom wchodzić sobie na głowę. Ja tam parę razy w dupę dostałam i jakoś nie mam skrzywionej psychiki, radzę sobie nieĄle w życiu i przede wszystkim szanuję starszych i zawsze wiedziałam, gdzie jest moje miejsce i jak nie moge się odezwać do kogoś starszego. Podsumowując: bezstresowe wychowywanie dzieci to jakiś koszmarny obłęd!

- bardzo lubię tradycję. Zwłaszcza taką, że na ślub prosi się "w progu", czyli nie trzeba u każdego odsiedzieć swojego. Chyba bym nie przetrawiła takiej ilości herbat, ciasteczek i innych takich

- zastanawiam się jakie ma znaczenie czy pytanie o wstąpienie Polski do UE będzie sformułowane tak czy inaczej. Każdy myślący człowiek zrozumie o co chodzi w pytaniu, więc po cholerę sejm zajmuje się takimi pierdołami?

I tyle na dziś. Poszwędam się jeszcze po blogach i idę chorować. Uwaga! Na tym blogu mogą być wirusy, które zwalą was z nóg, bo pisząc tę notkę kilka razy kichnęłam. Kto przeczytał notkę do końca powinien jak najszybciej zdezynfekować się czym kto lubi. Aaa...  życzę miłego tygodnia przedświątecznego (dodam tylko, że ja wyznaję wyższość świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkanocnymi). A przez weekend nie pisałam, bo mi blogowisko szlaban na dodawanie notek zrobiło.

sheryll : :
Kicia
15 kwietnia 2003, 07:36
No przecież od każdej regóły jest wyjątek (a'propos sang'a) Ja tez uważam, że dziecko nie powinno wchodzić na głowę. I że porządny klaps nikomu nie zaszkodził, a z zaproszeniami - ja zaczynam łapać tych, którzy przychodzą w odwiedziny do nas, wtedy masz herbatkę z głowy (np. krewni i znajomi rodziców)
14 kwietnia 2003, 18:39
No ja oczywiście nie mówię o znęcaniu się, ale porządny klaps w dupę jeszcze nikomu nie zaszkodził. Sang, Ty jestes ewenement w skali makro, więc na Tobie nie da się wniosków formułować.
14 kwietnia 2003, 15:56
co do bezstresowego wychowania chyba ejst ono mylone z wychowaniem bez bicia... poza tym i tak sie bez stresow nie da wychowac dziecka chyba zeby go zamknac pod kloszem... w niektorytch krajach fizyczne kary som zabornione i karalne... hmmm. co innego klaps a co innego znecanie siem. takie sobie luzne mysli po przeczytaniu notki. pozdrawiam.
14 kwietnia 2003, 14:46
Co wy tam wiecie. Mnie starzy nie bili i jestem zdrowy na umyśle. Bezstresowe wychowywanie na tak!
heartland
14 kwietnia 2003, 14:07
rada jest prosta: nie brać ślubu, nie mieć dzieci, nie chodzić na głosowania...
K_P
14 kwietnia 2003, 13:49
Ol jes! Z tym bezstresowym wychowaniem to sie zgadzam! Trzeba lac w dupe i patrzec czy rowno puchnie, hyhyhy. A o zaproszeniach na slub nawet mi nie wspominaj, bo na sama mysl o herbatkach i ciasteczkach u cioc i wujkow mnie mdli...

Dodaj komentarz