po dłuuuugim milczeniu
Komentarze: 6
Oj...całe 3 dni milczenia... I nawet nikt nie protestuje... No, ale biorąc pod uwagę te wszystkie zamiesznia, wyznania, złości i inne uczucia królujące ostatnio na blogach, to mogę zrozumieć fakt, że żywej duszy tu u mnie nie było. Miałam dziś napisać o papieżu, bo przecież aktualne i naturalne, bo wszyscy piszą, ale... nie napiszę. Co jeszcze można napisać o papieżu? Wszystko już chyba zostało powiedziane i napisane. Jestem bardzo daleka od wyświęcania kogoś za życia i stawiania człowieka na tym samym stopniu , co Najwyższego, ale szanuję Go i podziwiam. Podziwiam za nieprzeciętną siłę przede wszystkim. Gdzieś tam mi jednak coś zgrzyta oczywiście, bo nie byłabym sobą, gdybym nie pomarudziła. Zgrzyta mi ta cała kasa, która idzie na wizyty papieża w Polsce. Zgrzytają mi pieruńsko drogie pomniki wystawiane człowiekowi za życia w każdej prawie już mieścinie. Coś tam mi mówi, że te pieniądze możnaby lepiej wykorzystać w takim dziwnym kraju jak nasz. Nie pytam już nawet ile kosztują kolosalne ołtarze itd. Ech... dlaczego ten świat taki pogmatwany?
Jeszcze tylko moje zdanie na temat wyznań miłosnych na blogach. Oj... one to mi dopiero zgrzytają! Nie wiem, kto ma patent na miłość. Nikt... Nie sądzę jednak, że powinno się tak ciągać tą biedną miłość po blogach, internecie... Można mówić o fascynacji i zauroczeniu, ale ... no przepraszam bardzo wszystkich zainteresowanych, nie o miłości! Moje zdanie. No, bo przecież mogę mieć, prawda?
Dodaj komentarz