takie tam...
Komentarze: 4
Jak tak sobie dzisiaj szłam i mnie szlag trafiał, bo brnęłam w jakimś brudnym śniegu, a to niby ma być chodnik w mieście. I myślałam sobie, że przecież tyle ludzi nie ma pracy. Czy nie można im trochę zapłacić i posprzątaliby ten bałagan. No widać nie można... Można podwyższać diety dla radnych i innych darmozjadów, ale bezrobotnym dać pracy nie można. Dobrze, że sobie tych moich pechowych nóżek nie powykręcałam!
Jutro znów szkolenie. Znów będę się uczyć jak omijać szerokim łukiem przykre obowiązki płacenia haraczu tzw. fiskusowi. W sumie to lubię takie szkolenia. Dużo ciekawych ludzi, dobre żarcie, pożyteczne informacje... No i dziś sobie jutrzejszą robotkę zrobiłam, więc nie idę jutro do pracy tylko po 14.00 jadę na to szkolenie. No ale chyba się nie wyśpię, bo muszę pobiegać po sklepach coby wcielić się w piątek w rolę tajemniczego staruszka w czerwonym kubraczku. Kupię jakieś drobiazgi. Na pewno temu, kto je dostanie będzie miło... Ciekawe co mi przyniesie staruszek? Czy byłam grzeczna? Hmmm... Byłam!!! Żeby tylko nie zapomnieć wystawić bucików...
ME, ME, ME, I WANT A COOKIE
Dodaj komentarz