the final countdown
Komentarze: 1
The final countdown! Rozpoczęło się! Odliczam jednocyfrowo do TEGO dnia. Kompletnie nie czuję, że to już tak blisko. Wciąż mam wrażenie, że został jeszcze miesiąc, dwa... Czas pędzi jak szalony. Strasznie trudno zatrzymać go choć na chwilę. Chciałabym zatrzymać tego pędziwiatra 7 czerwca. Niech tego dnia płynie wolniutko, żebym mogła wszystko dokładnie zapamiętać. Za tydzień o tej porze będę już chyba myśleć tylko o tym, żeby móc zasnąć przez te ostatnie noce. Chciałabym wyspać się porządnie, żeby potem nie podpierać się nosem na weselu. A póki co, za chwilę lecę do fryzjerki. Kolor będę zmieniać. Nie jakoś radykalnie, ale... trochę trzeba. Aaa... no i w środę bedziemy mieli extra łóżeczko. Zajmie prawie cały mały pokoik, ale... o takim właśnie marzyłam. A wszystko dzięki teściowi... I kto by pomyślał, nie? Jak to nigdy człowieka nie pozna się do końca. I nigdy nie wiesz czym Cię zaskoczy. Po raz kolejny przekonałam się, że nie wolno ludzi wrzucać bezpowrotnie do szufladek z odpowiednimi hasłami. Opróżnijcie więc kochani szufladki, bo to nie działa tak jak powinno. Człowiek to istota na tyle skomplikowana, że zaskakuje co chwilę.
Miałam coś jeszcze Wam przekazać, ale myśl mi utkneła gdzieś w ciemnych zakamarkach umysłu i nijak nie chce wyjść. Czyli, jak sobie przypomnę, to wrócę.
Dodaj komentarz