triumf
Komentarze: 4
Jeśli ktoś teraz by na mnie spojrzał, zobaczyłby triumfalny wyraz mojej twarzy. Zdobyłam świadectwa chrztu! Cieszyłam się jak głupia z tych dwóch świstków. Dlaczego te wszystkie formalności pochłaniają tyle czasu i nerwów? Wydawać by się mogło, że to przecież radosny dzień, że wszyscy powinni pomagać młodym, że to kościół i księża, którzy powinni być uczynni i wyrozumiali... No tak... i na wydawaniu się kończy! Generalnie to właśnie w kościele najwięcej kłód jest rzucanych pod nogi. Bez sensu...
A jutro piątek... i perspektywa tego, że kolejny tydzień będzie miał właściwie tylko trzy dni pracujące.
Miłego dnia
Dodaj komentarz