maj 04 2003

wredna @


Komentarze: 4

Zapomniałam napisać, że wredna małpa jednak trochę mi krwi napsuła. Dziwne byłoby gdyby było inaczej. Ona chyba po prostu ma taki cel życiowy. No i część wieczoru była mocno nerwowa. Nawet stan wskazujący na spożycie nie przyćmił czujności i nie pozwolił sercu zasnąć. Serce łkało po powrocie do poduszki... Całkiem możliwe, że większość rzeczy sobie wyolbrzymiam i wiele dopowiadam, ale... nic nie poradzę. Już tak mam i wredna małpa działa na mnie bardzo negatywnie. Czyli generalnie od pewnej godziny wieczór zamienił się w mały koszmarek, bo musiałam przez jakiś czas tłumić łzy.

Jutro mam zamiar zakończyć z pozytywnym skutkiem przeprawy kościołowe związane ze ślubem. Grunt to pozytywne nastawienie! Muszę to sobie jutro powtarzać. Może podziała...

sheryll : :
04 maja 2003, 22:33
Kotka, cieszę się, że mnie rozumiesz...
K_P
04 maja 2003, 22:27
P.S. Widac kazdy ma taka kurwe na stanie i nie ma zmiluj.
K_P
04 maja 2003, 22:26
Bo w zyciu jest wlasnie tak jak dzisiaj u mnie : godzina 16 - startujemy, odpierdoleni do nieprzytomnosci, garnitur, te sprawy, ja obcasik, torebeczka, makijaz, pierwsze piweczko w bardzo drogiej knajpie, pozniej spacerek, ide cala zadowolona i jak mi ta kurwa pod nogi nie wlezie! Oczywiscie udalam, ze nie zauwazylam, ale kurde no! poltora roku piczki nie widzialam i akurat dzisiaj musialam sie o nia potkac. No i co, ze pozniej byla arcy droga kolacja i full wypas, z manierycznym zachowaniem przy stole itepe itede? Wazne, ze sie o kurwe potknac musialam i humor mi padl. Tak jest wlasnie w zyciu.
04 maja 2003, 22:05
Hm... to ja też będę to powtarzać, w ramach wsparcia lokalnego ;) Będzie dobrze :)

Dodaj komentarz