wzloty i upadki
Komentarze: 5
Zwariuję jak nic! Dostrzegam u siebie pierwsze oznaki zidiocienia. W ciągu dnia przeżywam kilka stanów euforii i kilka totalnych dołów. Dopadają mnie wątpliwości... różne wątpliwości. Zaczynam wątpić w normalność, w trwałość, a co najdziwniejsze zaczynam wątpić w miłość... I nie wiem czy to wszystko przez stres, nerwówkę przedślubną, przez te 3 tygodnie, które przede mną. Nie wiem... Najchętniej wyszłabym z domu i poszła sobie w cały świat. I żeby nikt mnie nie zaczepiał. Szłabym tak sobie do nikąd. Chciałabym czasem móc uciec bardzo daleko od wszystkich i wszystkiego. Zaszyć się gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Szkoda, że ten świat taki przeludniony. Nie ma gdzie uciec...
Dodaj komentarz