maj 16 2003

wzloty i upadki


Komentarze: 5

Zwariuję jak nic! Dostrzegam u siebie pierwsze oznaki zidiocienia. W ciągu dnia przeżywam kilka stanów euforii i kilka totalnych dołów. Dopadają mnie wątpliwości... różne wątpliwości. Zaczynam wątpić w normalność, w trwałość, a co najdziwniejsze zaczynam wątpić w miłość... I nie wiem czy to wszystko przez stres, nerwówkę przedślubną, przez te 3 tygodnie, które przede mną. Nie wiem... Najchętniej wyszłabym z domu i poszła sobie w cały świat. I żeby nikt mnie nie zaczepiał. Szłabym tak sobie do nikąd. Chciałabym czasem móc uciec bardzo daleko od wszystkich i wszystkiego. Zaszyć się gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Szkoda, że ten świat taki przeludniony. Nie ma gdzie uciec...

sheryll : :
17 maja 2003, 22:39
A niektóre mają tak nawet po.
17 maja 2003, 21:50
Pocieszyć Cię? Ponoć każda tak ma przed ślubem :)
17 maja 2003, 13:14
Kotka, Ty byś chyba nie chciała żebym ja zaczęła śpiewać! Dobrowolnie utopiłabyś się w mazurskim jeziorze.
heartland
16 maja 2003, 20:40
Jak to nie ma? Polecam sale sejmową w czasie obrad.
K_P
16 maja 2003, 20:33
Kurna, witaj w moim swiecie, dzien dobry, wszyscy sie grzecznie witamy. A teraz spiewamy : na mazury, mazury, mazuuuury; poplywamy, ta lajba z tektuuuury - i w szyscy razem, powtorz!

Dodaj komentarz