zwykły dzień
Komentarze: 6
Dobry wieczór. Przed chwilką władował mi się facet z przesyłką. Już miałam go zrzucić ze schodów, ale sobie przypomniałam, że zamawiałam w Merlinie "Krainę Łagodności". No nareszcie! Dobrze, że zdąrzyli przed świętami. Bo to jest taki prezencik ode mnie dla mnie... Jakoś zawsze chciałam to kupić, a nie było gdzie, kiedy. No i słucham sobie. Bardzo milutkie. Inne... A dziś zrobiłam też przedświąteczny prezent samochodzikowi - zaprowadziłam go na myjnię. Noo...może nie było to takie specjalnie dla autka, bo już nie było widać oryginalnego koloru spod tego błotka i soli. No i szyb nie dało się już wycieraczkami czyścić. A biorąc pod uwagę to, że tylna wycieraczka w ogóle nie działa, to nic już nie widziałam. No więc zaliczyłam dziś myjnię, bank, zakupy biurowe, pracę i... snem sprawiedliwego poległam zaraz po powrocie do domku. Aaa... nie tak zaraz, bo zrobiłąm jeszcze obiadek. A jutro piątek 13-tego! Grrrr... Niby wcale nie jestem przesądna, ale zawsze pozostaje jakaś taka niepewność, więc dla świętego spokoju odpukam rano w niemalowane.
Pozdrawiam:)
Dodaj komentarz