wróciłam jako mężatka
Komentarze: 20
Wróciłam kochani! Jako mężatka już, ale wróciłam. Było cudownie! To chyba najpiękniejszy dzień w moim życiu. Mimo zmęczenia, obolałych stóp (ach, te buty!), stresiku, byłam szczęśliwa aż po czubki palców. Teraz jestem nieco zmęczona, niewyspana i oczywiście wciąż pełna wrażeń. Wszystko jednak było tak, jak sobie wymyśliliśmy i zaplanowaliśmy. Nikt nie nawalił, nic się nie wydarzyło niespodziewanego. Idealnie było... Goście zadowoleni, my również... Teraz będę odsypiać zarwane noce... Komu ja tam obiecywałam zdjęcia?
Dodaj komentarz