Komentarze: 5
Czy ja kiedys pisałam coś o uczeniu się na swoich błędach? Coś o sparzeniu się... Bujda! Kolejny raz leżałam plackiem na słoneczku, nic nie smażyło, bo wiał przyjemny wiaterek. Potem troszkę popływałam i znów na słoneczko. I już wtedy coś tak jakby mnie podpiekało. Ale co tam! Będę pięknie opalona. I co? I dupa blada. No...dupa tak, ale reszta!Ani leżeć ani siedzieć ani stać. Wszystko mnie piecze, pali, boli i co tam jeszcze najgorszego. Wyglądam niezbyt zachwycająco. A jeszcze dziś do pracy. Pewnie pójdę w stroju kąpielowym (hihi). Noc oczywiście nieprzespana, bo z jednej strony zimno mi było okrutnie i trzęsawki jakiejś dostałam, a z drugiej to nie mogłam się niczym przykryć, bo każdy dotyk sprawia niesamowity ból. O kurczę, taka stara jestem, a taka głupia! Oszaleć można. Pocieszam się tylko tym, że to przecież nie może trwać długo. Może jutro już będzie lepiej...