Archiwum 26 września 2002


wrz 26 2002 kto tęsknił?
Komentarze: 4

No kto? Ja oczywiście tęskniłam za moją blogową rodzinką. Wróciłam i zamierzam nadal was molestować swoimi notkami. A żeby już tak was dobić do końca, to mam zamiar opisać ten swój urlopik po krótce. Najlepiej mi zawsze wypunktowywać, no więc:

1. zaraz po przyjeździe (następnego dnia) przypałętał się do mnie jakiś wirus czy inna bakteria no i już została ze mną na tym urlopie, a więc... pierwsze trzy dni spędziłam w łóżeczku, podziwiając jedynie piękne widoki z okna. Jak już jednak troszkę stanęłam na nogi, to pognałam nad morze i ganiałam jak szalona. Za długo oczywiście nie poganiałam, bo wszystko mnie bolało, byłam straszliwie osłabiona i w ogóle... zasmarkana, zakaszlana... ech! Szkoda gadać...

2. pogoda - nie narzekam, bo przecież nie spodziewałam sie upałów, ale pod koniec udało mi się nawet trochę opalić i rozgrzać na jesiennym słoneczku. Właściwie nie było takiego dnia, żeby cały czas lało, albo było przeraźliwie zimno.

3. towarzystwo - średnia wieku około 65 lat, a potem przyjechały tzw. zielone szkoły i sorry, ale znów poklnę na stolicę, bo wyjątkowo chamskie i niewychowane te dzieci. To, że drą mordy - wybaczam, bo dzieci muszą się wykrzyczeć (dzieci miały po 13-14 lat), ale że śmiecą w wyjątkowo czystej i pięknej okolicy i zachowują się jak stado dzikich zwierząt, to już przesada trochę. No bo ośrodek jest wyjątkowo wypielęgnowany i wszyscy dbają tam o wszystko, pełno zieleni i w ogóle pięknie. Szkoda, że młodzi ludzie tego nie widzą...

4. URLOP BYŁ ZA KRÓTKI!!!

5. URLOP BYŁ STANOWCZO ZA KRÓTKI!!!

Przywiozłam ze sobą oczywiście pełne torby muszelek, kamieni, piasku, bursztynków, pamiątek i innych niepotrzebnych, ale jakże pięknych rzeczy. Kupiłam sobie piękną czapeczkę na zimę (a nigdy, przenigdy nie nosiłam czapek!). Ach... no i jeszcze jedno: ogłaszam wszem i wobec, że samochód marki Seicento nie nadaje się do długich podróży, bo człowiek długo po podróży pozostaje w pozycji, w jakiej jechał i w żaden sposób nie daje się rozprostować.

Jutro bolesny powrót do rzeczywistości, czyli ... PRACA! Jeszcze raz witam wszystkich i naprawdę się cieszę, że znów jestem z wami.

sheryll : :