Komentarze: 3
Jeśli w najbliższym czasie będę musiała coś wycierać, odkurzać, przecierać, przestawiać, szorować, to popełnię chyba samobójstwo. Dziś zrobiłam przydział na przynajmniej cztery najbliższe lata. Nie mam siły nawet żeby stukać w klawiaturę. Boli mnie każdy mięsień ciałka (a swoją drogą, to nie wiedziałam, że tyle ich mam dopóki ich nie poczułam). Mam już jednak piękne nowiutkie okna i piękne nowiutkie rolety i piękny nowiutki porządek. No... może ten porządek to jeszcze nie tak do końca piękny, ale dopracuję to jak tylko poczuję, że mogę normalnie chodzić. Oj.... klawiaturka też jakaś zakurzona...
Oglądałam dziś jednym okiem wiadomości i zobaczyłam pana posła, który postanowił sobie zostać w sejmie dłużej niż to było przewidziane. I tak sobie pomyślałam, że takiej szopki jak u nas, to chyba nie ma nigdzie na świecie. Niby sami wybieramy tych oszołomów (no właśnie, kto ich wybiera?), a jak potem patrzymy na ich przygody w dżungli zwanej sejmem, to aż wstyd pomyśleć, że jakiś zdrowy na umyśle człowiek mógł postawić krzyżyk przy nazwiskach tych ludzi. Najgorsze jest to, że nie nigdy nie ma dobrej drogi. Kogo by tam nie posadzić, to dostaje małpiego rozumu. Ja właściwie nie jestem jakaś strasznie upolityczniona, ale jeżeli już mnie ktoś pyta, to raczej zwracam się ku lewej stronie. Wszelkie odłamy sympatyków pewnego radia utożsamiającego się z katolikami przyprawiają mnie o dreszcze. I wcale nie są to jakieś bardzo przyjemne dreszcze. Dość tej polityki! Poczytam sobie jeszcze, co tam nawypisywaliście u siebie i oddam się w objęcia morfeusza. Dobranoc.