Archiwum 05 stycznia 2003


sty 05 2003 taka tam niedziela...
Komentarze: 5

Na wyraźne życzenie wielu zmieniłam tło na mniej upierdliwe dla oczu. Widzicie jak o Was dbam?

A niedziela dobiega końca... Dobije mnie kiedyś ta powtarzalność. I znów poniedziałek, zimno, mroźno i mało przyjemnie. I dużo pracy na dodatek, bo żeby można było jeszcze przespać tę cholerną zimę. A tu niestety życie toczy się dalej nie zważając na to, że dupka mi marznie.  Takie niedźwiedzie to mają dobrze skubańce. Ida sobie spać i mają wszystko gdzieś. Dlaczego nie urodziłam się niedźwiedziem (niedźwiedzicą raczej...)? Straszyłabym turystów i na zimę hop do wyrka. Mmmmm... Dziś jednak pomimo porannego marazmu duszy, ciała i umysłu udało mi się zwlec z łóżka i nawet trochę posprzątałam. Może nie były to jakieś mega porządki, ale trochę mnie to rozruszało. A. kaszle, smarka i kicha, więc bawiłam się w pielęgniarkę. Jak znam życie, to muszę się zaopatrzyć w worek chusteczek i wiadro lekarstw, bo za kilka dni wirus dopadnie i mnie. Póki co ratuję się herbatką z cytryną i zapobiegawczo łykam witaminki. Może i aspirynkę na noc łyknę... Wolałabym nie zachorować tak jak we wrześniu. Jakoś ostatnio bardzo ciężko przechodzę wszelkie przeziębienia grypopodobne. Przeważnie nie mogę nawet wstac do łazienki o własnych siłach i chodzę w ciemnych okularach, bo katar powoduje nadwrażliwość na światło. Telewizor więc przyciemniam, opuszczam rolety, ciemne okularki i leżę i psioczę na cały świat. No mam nadzieję jednak, że te zabiegi nie będą mi potrzebne w najbliższym czasie...

sheryll : :