Komentarze: 2
Wcale nie przypominam, że zbliża się 20.00 i jest piątek. Wcale nie przypominam, bo kto ma wiedzieć, ten wie...
Wcale nie przypominam, że zbliża się 20.00 i jest piątek. Wcale nie przypominam, bo kto ma wiedzieć, ten wie...
Dobry piątek nigdy nie jest zły. Właściwie to prawie każdy piątek jest dobry. Chociaż zapowiedziana przez mamę perspektywa jutrzejszego gruntownego sprzątania nie jest jakaś szczególnie zachwycająca, ale taka odmóżdżająca praca dobrze mi zrobi. Będę tylko pilnować żeby nigdzie nie było kurzu i żeby nie zostały smugi na oknach! Yeaaa... Muszę się jakoś wprowadzić w stan euforii, bo jakoś nigdy takie zapowiedzi sprzątania dobrze mi nie robią. Wolę sama wpaść w natchnienie porządków, a nie jest to łatwa sprawa. Muszę się nastrajać conajmniej tydzień, albo ewentualnie niespodziewani goście robią mi małe zamieszanie. A tak z dnia na dzień...
Gdzieś w sieci widziałam przepis na taką dobrą sałatkę z wędzonego kurczaka. Muszę go poszukać, bo mi się właśnie oberwała wędzona kura, więc coś trzeba z tym zrobić... Aaa... no i zaraz ja idę się wędzić, czyli robić sztuczną opaleniznę. Generalnie jestem przeciwna, ale moja bladość przy bieli sukni ślubnej mogłaby wystraszyć gości i gotowi uciec gdzie pieprz rośnie. No więc wędzę się już tydzień i nawet zaczyna być coś widać. Mam nadzieję, że się nie nabawię jakiegoś stawonoga...
Zauważyłam, że baaardzo niewiele osób wie, że się blogi przeniosły, bo nikt nic nie pisze (ale spostrzegawczość!) i jakoś tak samotnie się czuję bez czytania tego wszystkiego. Pewnie jak się sypną notki, to będzie tylko o złodziejach. Ciekawe jakie epitety im będą dopisane...
Gucci rush... ładny zapach. Chodzi dziś za mną cały dzień, bo dostałam od pana Irka. Fajny ten pan Irek! Taki pan Irek to może poprawić humorek na cały dzień. Oby więcej panów Irków obdarowujących mnie zapachami. A jutro FREE!!! Jestem wolna jak dzika świnia i będę robić co mi się podoba. Fajnie sobie czasem się wyrwać z kajdanek codzienności...
Ja wiedziałam, że ten kraj jest do dupy, ale żeby zaraz blogi ukradli?! No wiecie co! Ciekawe co z nimi zrobią hehehe... Pewnie wydadzą bestseller i zgarną kupę kasy. Eeee... wkurzające to wszystko, bo nie mam tylu notek. A z drugiej strony... na jaką cholerę mi one skoro i tak tego nikt wstecz nie czyta (włączając w to mnie). No ale żeby wszystko było jasne, to stanowczo protestuję przeciwko takim kradzieżom i jak jakiś złodziej mnie słucha, to niech oddaje moje notki i to szybciutko!
PARÓWKOWYM SKRYTOŻERCOM MÓWIMY STANOWCZE "NIE"!!!