Komentarze: 6
Yeeeeeeeaaaaaa! Podpisaliśmy protokół! Udało mi się zaliczyć nauki w poradni rodzinnej! Nic tylko klaskać uszami z radości! Wprawdzie musiałam trochę skamleć u księdza, bo jakoś mu się nie chiało TYLE pisać (jak ktoś widział protokół przedślubny to wie, że ręka mu nie odpadła). W najbliższą niedzielę, moi drodzy, wyjdą pierwsze zapowiedzi. A jeszcze jest nadzieja na mieszkanko. Jutro idziemy z A. popatrzeć i może się zdecydujemy na wynajęcie. Oby tak dalej!
A żeby nie było tak zupełnie różowo, to jutro czeka mnie ciężki dzień... Jak go przeżyję, to będę żyła.
Ps. Dostałam od dziewczyn w pracy genialny prezent. Wazon z takiego kamienia... yyy... zapomniałam jak się nazywa, ale pioruńsko ciężki. A. powiedział kiedyś, że mi go nie kupi, bo jak się wkurzę i w Niego rzucę, to straci życie.