Komentarze: 3
No i mimo tego, że mam to wszystko w dupie, to wczorajszy wieczór wcale do tych najgorszych nie należał. Było nawet dosyć znośnie. Żeby tak jeszcze ktoś mógłby mnie wyręczyć w sprzątaniu tego całego bałaganu po imprezie, to byłoby nawet bardzo dobrze. Dziś leniuchuję. A. wyskamlał pozwolenie na pojechanie z D. na przejażdżkę rowerową. Taaak... to się teraz "rower" nazywa! A niech sobie jedzie! Niech mi tylko po powrocie nie marudzi, że go ten chudy tyłek boli od podskakiwania na siodełku! Kij im w oko! Ja sobie zaraz pójdę do domku i pobyczę się za wszystkie czasy. Już to widzę... nieuprasowane pranie będzie mnie straszyło przez jakiś czas, aż się za nie wezmę. Chyba, że od razu po wejściu schowam głęboko do szafy. Chociaż takie pranie to i z szafy może straszyć. Wyniosę do łazienki! Albo do kuchni... będzie motywacja, żeby nie włazić tam za często, co z kolei genialnie wpłynie na moją figurę. Ja to mam pomysły! Ach...
A Wam wszystkim życzę bardzo miłego i szybko mijającego tygodnia.
Kotka, za pozostawienie mi zaszczytnej funkcji dziękuję. Za wpisanie do rankingu - powieszę. Jestem stanowczo przeciw takim rankingom! Grrr...