Komentarze: 3
Już nigdy, przenigdy nie będę się śmiała i klęła jak usłyszę, że Polacy nie potrafią wykorzystać unijnej kasy. A to dlatego, że ostatnimi dniami miałam BARDZO doczynienia z wnioskiem o pieniądze z Phare. Fajna łamigłóweczka. Jakby ktoś nie miał co robić w wakacje, albo cierpiał na totalny brak zajęcia, to serdecznie polecam. I ja się tylko zastanawiam, czy wnioski dla rolników są podobne. Pewnie tak... Biedni ci nasi rolnicy, bo chyba nie dostaną ani złotóweczki. A z załączników, to nie chcą tylko świadectwa szczepień chyba. Paranoja jakaś. Nie kapuję po kiego groma tak komplikować ludziom i sobie życie. Inna sprawa to, że prawdopodobnie tych rzędów cyferek i tej całej pisaniny nikt nie będzie sprawdzał, tylko spojrzą w określone miejsca we wniosku. Robota więc iście syzyfowa. Można sobie pisać i pisać... Złudzeń co do tego, że szefostwo kasę dostanie nie mam. Pewnie nie dostaną. Przestałam jakoś wierzyć w świętego Mikołaja już jakiś czas temu, więc czemu teraz miałabym mieć jakąś nadzieję.
A jutro weekend moi mili i będę wykorzystywać każdą jego minutkę maksymalnie. Męża pogonię do fryzjera, bo zarósł jak bawół (czy bawoły mają długie włosy?), poleniuchuję, może na jakieś zakupki się wybierzemy... Jezioro odpada z przyczyn obiektywnych. Właściwie to nawet lepiej, bo kolejnego popołudnia wśród wrzeszczących dzieci i kopcących się grili bym nie zniosła. Miłego weekendu kochani!