Komentarze: 8
No dobra... wcale nie jestem tu tak zupełnie bezinteresownie. Jest prośba do wszystkich blogowiczów. No może nie do wszystkich... do tych, którzy to czytają i życzą mi dobrze. Nastawiajcie się na przesyłanie pozytywnych wibracji dla mnie w środę od 8.30. Trzymajcie kciuki, odprawiajcie modlitwy, medytujcie, palcie kadzidełka... róbcie cokolwiek, co pomoże mi w genialnej prezentacji na obronie pracy mgr (a może prezencji?). Zżera mnie strach i nerwy. W nocy śni mi się mój promotor (nie, nie, nie... to nic z tych rzeczy, o których myślicie!), a w dzień nie mogę normalnie funkcjonować, bo ciągle myślę o tym, jak mało jeszcze wiem. Niby się uczę, ale... no właśnie... niektórych rzeczy po prostu nie da się nauczyć, zrozumieć, a nawet czytać te bzdety jest ciężko. A teraz konkurs (nagród rzeczowych nie przewidziano; I nagroda to... wirtualnu uścik dłoni przyszłej pani magister): kto ma sprawdzone metody na pozbycie się tego cholernego strachu, jak sobie radzić z tymi emocjami, które ze mnie aż się wylewają?! Mam jeszcze kilka dni, więc ... POMOŻECIE?