Komentarze: 2
Ależ dziś ziąb przeraźliwy! Po mieszkaniu hula wiatr (kto znów pootwierał okna?!), a ja wyciągnelam z dna szafki ciepłą bluzę. Dziś w ramach protestu (tylko nie bardzo wiem jeszcze przeciw czemu) nie wychodzę z domu. Słodkie lenistwo... Od smutnej rocznicy nie da się jednak uciec. Chyba, że siedziałabym w kompletnej ciszy i nie słuchała radia, telewizji... Ja jednak jestem straszliwie uzależniona od tzw. środków masowego przekazu w każdej postaci.
Do godziny zero (czyli dnia wyjazdu) pozostało 4 dni. Jak je wypełnić, żeby nie zerkać wciąż na zegarek i nie myśleć o poniedziałku... Może jakieś propozycje? Tylko proszę wziąć pod uwagę fakt, że jestem w fazie unikania wszelkich prac domowych.