Komentarze: 3
No dobra, internet wrócił pod moje strzechy, a więc i ja mogę wrócić. Wojna, czyli wymiana okien, trwa. Wszędzie pełno pyłu, a jeszcze całe sprzątanie przede mną jutro. Ech... jak przeżyłam remont w ubiegłym roku, który trwał ponad 2 tygodnie, to przeżyję też te 2 dni.
Właśnie dowiedziałam się, że w piątek jadę na szkolenie. Milusio... posłucham sobie co robić, żeby oszczędzić jak najwięcej przed chytrym fiskusem. Przyda się, bo ostatnio mam wrażenie, że wokół ludzi chcących cokolwiek zrobić w tym śmiesznym kraju zaciska się pętla, która nazywa się podatki. Może jak usłyszę, że jeszcze nie wszystko stracone, że jest jeszcze kilka miejsc w prawie, które mogą posłużyć za swoiste "obwodnice" , to mi trochę ulży :-)