Archiwum 18 grudnia 2002


gru 18 2002 nowe miejsce
Komentarze: 10

Jeszcze zapomniałam napisać, że rozglądam się za nowym miejscem na bloga. Kto mi coś poleci? Może oprócz blog.pl, bo coś nie chce mi się otworzyć...

sheryll : :
gru 18 2002 po piąte...
Komentarze: 3

Po piąte mi się przypomniało na czacie wczoraj, ale było tak milutko, że nie odrywałam się i nie pisałam nowej notki. Po piąte zatem, chciałam zapytac jaki pamiętacie wyjątkowy prezent pod choinką? Mi się wryły w pamięć maleńkie mebelki dla lalek. Były naprawde maleńkie. Nie wszystki lalki się mieściły. Był tam stół, krzesełka, lampka, jakieś półeczki chyba... Miałam wtedy najwyżej 5 lat. Mama położyła prezent zapakowany w szary papier (innego wtedy nie było) na parapecie, że niby Mikołaj w ostatniej chwili, wychodząc, przypomniał sobie, że ma dla mnie coś jeszcze. Pamiętam te chwilę jak dziś. Pamiętam gwiazdy za oknem, śnieg na parapecie, zimną szybę, której przez przypadek dotknęłam. Jak to jest, że to wspomnienie jest takie żywe? Przecież nie był to jakiś największy prezent w moim zyciu, przecież takie rzeczy dostawałam co roku. Dlaczego tak bardzo pamiętam właśnie ten moment? Byłam też na tyle przewrotna, że przez cały czas jak stała w domu choinka, to co dzień wbiegałam rano do pokoju z nadzieją, że coś tam dla mnie jest. I wiecie co? Zawsze było! Mama kompletowała różne drobiazgi od wielu tygodni, a potem co dzień coś podkładała. Bosh... jak ja pamiętam tę radość! Pokój pełen tego szarego papieru rozrywanego pospiesznie i niekończące się piski i krzyki radości.  Miło jest sobie przypomnieć tę dziecięcą, spontaniczną radość. Próbuję do dziś cieszyć się ze wszystkiego całą sobą. I wszyscy mówią, że mi się udaje. Cieszy mnie wszystko. Nawet ładna wstążeczka i kolorowy papier. Prezent... najważniejsze żeby był od serca. Jego wartość materialna nie ma żadnego znaczenia...

sheryll : :