Archiwum 21 kwietnia 2003


kwi 21 2003 smutne święta
Komentarze: 8

NON OMNIS MORIAR... mam nadzieję... mam nadzieję, że zostaje po nas tu coś więcej. Mam nadzieję, że nie znikamy tak zupełnie, że jest coś poza naszym "tu i teraz". Wierzę, że tak jest... Czasem chcę wierzyć, ale jest trudno. Bo nikt nie jest nigdy dostatecznie przygotowany na śmierć. Swoją i bliskich. Nawet jak już od dawna wiadomo, że ktoś wkrótce odejdzie, to odganiamy myśl o śmierci jak natrętną muchę. Boję się zawsze w takich momentach, że jak będę o niej myśleć, to przyjdzie szybciej niż powinna. I trwam karmiona nadziejami... Nie da się jednak odwlekać nieuchronnego w nieskończoność. Przychodzi czasem chwila, że już wszystko wiadomo. I wszystkie znaki na niebie i ziemi o tym nam mówią. Przeczucia, sny, dziwne sytuacje... Wybrała jednak piękny dzień, żeby odejść. Dzień Zmartwychstania. To daje jeszcze większe pokłady nadziei, że wcale nie odeszła na zawsze, że dusza nie jest wcale martwa, że nigdy nie odejdzie... I wierzę, że dusze spotkają się w lepszym świecie. W świecie, w którym nikt nie będzie już tak okrutnie cierpiał, bo sensu cierpienia dobrego człowieka pojąć niestety nie potrafię. Nie ogarniam swoim umysłem żadnego sensu bólu i niemocy.

"Pogrzeb na ziemi oznacza być może przyjęcie weselne wśród aniołów" Chalila Dżubrana - chcę w to wierzyć, bo czuję się winna ciesząc się ze zbliżającego wesela w obliczu śmierci.

 

sheryll : :