Komentarze: 5
Bywają takie dni, że wszyscy czegoś ode mnie chcą. Jakby się umówili! Każdy ma jakiś mega problem i to ja jestem jedyną, która musi go rozwiązać. Jak ja nie lubię takich dni! Nie żebym była jakaś wyjątkowo wredna, albo jakaś nieużyta czy jak, ale wszystko ma swoje granice i nie mogę robić 150 rzeczy na raz. Jakby więc ktoś dziś jeszcze ode mnie chciał, to delikatnie powiem: DAJCIE MI śWIĘTY SPOKÓJ!!! No chyba, że to coś mega ważnego... No właśnie... To mój problem, nie jestem asertywna. Nie potrafię tak jasno i wyraĄnie komuś odmówić pomocy. Najczęściej dostaję za to potem zamiast buziaka, albo pogłąskania po główce, wielkiego kopa w dupę, ale widać powiedzenie "miękkie serce, twarda dupa" nie kłamie. Ja mam dupę bardzo twardą od tych kopniaków...
A w sobotę będę imprezować! I niech mi tylko ta wredna małpa zepsuje wieczór! Nie ręczę za siebie! Najlepiej żeby jej w ogóle nie było, ale to byłoby zbyt piękne. Znów więc dostanę jakiegoś paraliżu szyi od odwracania głowy od niej. Grrr... Nie byłoby mnie tam, gdyby nie fakt, że solenizantka jest mi bardzo bliska i nic mnie nie odwiedzie od wypicia jej zdrowia! Nawet wredna małpa! O!