Archiwum 28 września 2002


wrz 28 2002 po raz setny - ja
Komentarze: 7

Po raz setny, czyli naskrobałam tu już 100 notek. Generalnie to jest okazja na jakieś podsumowania, przemyślenia... Co tu jednak podsumowywać? Piszę sobie o wszystkim i o niczym, poznałam kilka niezwykłych osób, wciągnęło mnie zaglądanie do kilku innych blogów... A od czerwca wcale się nie zmieniłam. Nadal jestem tak samo zagmatwana. A wy? Co myślicie o tym całym pisaniu? Ale nie tylko moim, tylko tak ogólnie. Po co to komu jest potrzebne? Wyłączam oczywiście z rozważań ludzi, których bawi wzbudzanie sensacji itp. Czy naprawdę jesteśmy tu sobą? Czy ktokolwiek zrobił krok dalej w określaniu samego siebie pisząc notki? Czy to wszystko to taki tani psycholog?   

sheryll : :
wrz 28 2002 wirus
Komentarze: 2

Tak się zastanawiam, czy ja zawsze muszę poddawać się ogólnym trendom... Tym razem trend jest taki, że wszyscy chorują, więc mój wirus czy jakaś inna bakteria dała znów o sobie znać. To znaczy, że nad tym morzem wcale jej nie wykończyłam. Ona (on) jedynie przyczaiła się gdzieś cichutko, żeby teraz ze zdwojoną siłą zaatakować mnie brutalnie i po chamsku. Po chamsku, bo czuję się jakbym połknęła wiadro szpileczek i dobrze ich nie przełknęła. Oczywiście kaszlę, smarkam i w głowie maszeruje cały pułk słoni w pełnym rynsztunku. Wyciągnęłam więc z magicznej szafeczki na leki wszystkie możliwe specyfiki farmaceutyczne i przeglądam ich zawartość. Dorzucę do tego jakieś domowe sposoby walki ze słoniami i igłami i może wygram tę wojnę (bo poprzednio wygrałam tylko bitwę). Tymczasem razem z tymi słoniami i igłami i resztą paskudztwa muszę doczołgać się jakoś do pracy, bo wczoraj nie zdążyłam wszystkiego zrobić. Muszę przynajmniej listy płac porobić, bo dziewczyny kasy nie dostaną (hihi). No, ale jak szefostwo zacznie mi zadawać setki pytań dotyczących tego jak dużo zarabiać i nie płacić podatków, to spuszczę ich chyba po schodach. Hmmm... mogę jeszcze obwiązać sobie gardło szaliczkiem, mówić szeptem (co wcale nie będzie tak dalekie od prawdy) i na migi pokazywać, że nie mogę nic mówić. Żeby mi tylko nie kazali na piśmie odpowiadać... Może warto też sobie ręce owinąć?

sheryll : :