Komentarze: 4
No już dobrze... Znajcie moją wspaniałomyślność! Kotka będzie żyła! Niech sobie jeszcze pokica po tym najpięknieszym ze światów. Eee... koty chyba nie kicają... co robią koty? Szwendają się, o! No to niech się poszwenda. Jakby przypadkiem była gdzieś w mojej okolicy, to niech się przyszwenda do mnie. Osobiście uduszę... Ale oczywiście nie za mocno, żeby miała siłę wypić ze mną jakieś piwko czy co.
U Was też tak gorąco? U mnie gorąco jak cholera! Nie wytrzymałam dziś w pracy. Pognałam do domu. Zaczęło grzmieć. Miałam nadzieję na orzeźwiający deszczyk i siedziałam z nosem w przy oknie. Chmury jednak olały moją okolicę i nie wycisnęły z siebie ani kropelki. Powietrze zostało gęste tak jak było, a ja niepocieszona zabrałam się za doprowadzanie do ładu porannego rozgardiaszu. He he he... rozgardiasz... to taki eufemizm patrząc na to co się dzieje rano u nas w mieszkanku. Doszłam już jednak do wprawy i w trochę ponad pół godziny radzę sobie ze wszystkim.
Jutro już nie ucieknę tak łatwo. Trzeba popracować.
Ps. Kotka, nie zerwało Ci dachu? Słyszałam, że u Ciebie pioruńsko wieje.