Archiwum kwiecień 2003, strona 6


kwi 05 2003 sobota...mmmm...
Komentarze: 5

Nie ma jak sobota! Spanie ile wlezie (czyli do 10.00 aż nie zadzwonił telefon), udane zakupy i perspektywa miłego wieczoru. A zakupy to głównie sukienka do przebrania się na wesele. Miałam się nie przebierać, ale postanowiłam i tak sobie coś kupić, bo zaraz po moim będę miała jeszcze 2 wesela, więc sukienka się przyda. No i dziś kupiłam... taka fajna, że aż żal będzie się nie przebrać. No zobaczymy jeszcze... Jak będę się dobrze czuła w ślubnej to może jednak nie będę się przebierać. Oczywiście pojechałyśmy po sukienkę dla mamy, a nie dla mnie, ale u nas zawsze jest odwrotnie. Jak jedziemy po coś dla mnie, to normalne, że kupimy coś dla niej i odwrotnie. Za tydzień pobuszujemy po sklepach i poszukamy czegoś dla niej. Mam nadzieję, że będzie coś "nie workowatego" w rozmiarze 44-46. Czy ci, którzy szyją ubrania myślą, że ludzie w tym rozmiarze nie mają gustu i założą na siebie cokolwiek?  Wszystko takie maleńkie, że nawet mi się czasem zdaje, że świat oszalał. Generalnie noszę 38, ale te zwariowane rozmiary dla chudych nastolatek są czasem takie, że ostatnio kupiłam sobie spódnicę, patrzę na metkę, a tam XL. Myślałam, że padnę. Trzy dni chodziłam struta, ale potem jakoś sobie wytłumaczyłam, że to wcale nie oznacza stanu faktycznego mojego ciała, tylko wariactwo ludzi, którzy szyją i wypisują takie rozmiary.

Żeby jednak nie było tak sielsko w ten weekend, to jutro muszę siąść do rocznych PITów w końcu. Zostały trzy, więc nie tak dużo. I nawet mam na brudno już zrobione, ale jakoś nie mogę się przybrać, żeby przepisać i sprawdzić jeszcze raz. Jutro to zrobię i będę miała z głowy.

Życzę miłej soboty!

sheryll : :
kwi 04 2003 ...
Komentarze: 5

Za głupia jestem bo czegoś nie chwytam. Nie chwytam tej całej afery z Kotką i MF. No może chwytam, ale gdzieś tak 50 komentarzy temu przestało mnie to bawić (nawet nie wiem, czy kiedykolwiek bawiło). Już mi się nawet tego nie chce komentować, bo właściwie nie ma czego... Wydaje mi się, że w końcu mądrzejszy da sobie luz i ustąpi.

I tylko przypomnę, że dziś piątek i że jutro można się wyspać.     

sheryll : :
kwi 03 2003 dziękuję
Komentarze: 5

Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa. Już trochę lepiej, ale gorzki smak pozostał. Pewnie jeszcze chwilkę będę go czuła. Jakoś się wszystko ułożyło. Ja już tak mam, że jak jest problem to staram się go rozwiązać w miarę szybko, żeby nie truć się dniami i nocami. Nie chcę się już truć drobiazgami. Nie warto psuć sobie radości z pięknych chwil drobiazgami. I komu ja to mówię... dla mnie to nie jest drobiazg, bo choć dotyczy błahej sprawy, to człowiek, którego dotyczy błahy mi nie był. No ale... jakoś to będzie.

sheryll : :
kwi 03 2003 wcale nie lepiej
Komentarze: 10

Myślałam, że dziś będzie lepiej, że poranek przyniesie spokój i zrozumienie. Dupa blada! Nic nie przyniósł! Przyniósł tylko jeszcze głębszą analizę kopniaka i jeszcze większe przygnębienie. Jak ja niewiele wiem... Czasem wydaje mi się, że znam ludzi i mam jako takie pojęcie o tym, jak mogą się zachować. A tu czasem BUM! I teraz mam wrażenie, że o ludziach nie wiem nic. A już najmniej wiem chyba o tych najbliższych, po których nie spodziewam się nigdy żadnych kopniaków i kuksańców. Nic nie rozumiem... Kotka, do tego egoizmu dorzuć szczyptę wyrachowania, podejrzliwości, czujności i wyrwij mi te cholerną ufność!

sheryll : :
kwi 02 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Życie jest kompletnie popieprzone! W momencie, w którym się tego najmniej spodziewamy, od osób, po których się tego w ogóle nie spodziewamy, możemy dostać kopa w dupę tak bolącego, że choć nie chcemy łzy lecą strużkami. Bo to najzwyczajniej w świecie boli. I nie ma żadnego rozgraniczenia, że to ból metafizyczny czy jakaś inna cholera. Boli fizycznie... I jak wydaje nam się, że jest ktoś, kto pogłaszcze i ukoi ten ból, to może się okazać, że też się grubo mylimy i dostaniemy kolejnego kopa. Często w to samo, bolące miejsce. Strasznie to wkurza i zniechęca do wszystkiego. Do życia i wiary w ludzi szczególnie...

sheryll : :