Archiwum maj 2003


maj 31 2003 polowanie zakończone sukcesem
Komentarze: 5

Jeśli ktoś miał nadzieję, że zimą będzie mi z balkonu zapasy wykradał, to NIC Z TEGO! Mam lodówkę i balkon nie będzie potrzebny w celach chłodniczych. Będę również chodzić w ładnie wypranych ubrankach, bo pralkę też mam, o! I nie ma to tamto, teraz już nie mam wyjścia. Lodówkę trzeba czymś zapełnić, a pralkę raz na jakiś czas uruchomić (A. narazie świruje, że obsługa pralki jest dla niego zbyt skomplikowana - asekuracja na wypadek zmuszania do włączania pralki). Nie będę opowiadać historii zmieniania kierunku otwierania drzwi od lodówki. Nie będę, bo za dużo niecenzuralnych słów musiałabym przytoczyć i jeszcze ktoś by pomyślał, że my jacyś jesteśmy w ogóle mało cenzuralni. Ważne, że drzwi otwierają się w tę stronę, którą trzeba i wszystko gra.

A za tydzień o tej porze, moi mili Państwo, będę tańcowała do upadłego już jako mężatka! Co świadczy o tym, że rozpoczął się ostatni tydzień mojego stanu wolnego. Jakieś propozycje? Co na pewno powinnam zrobić w czasie tego tygodnia? A może czegoś w żadnym wypadku nie robić? Liczę na Waszą genialną wyobraźnię!

sheryll : :
maj 30 2003 qwa
Komentarze: 5

No tak... zapomniałam... no może nie zapomniałam, ale nie było mnie w okolicy komputera i na 20.00 nie zdążyłam. Ale teraz jestem! I siedzę sobie i czekam... wiadomo gdzie? Jak nie wiadomo to patrz w lewą stronę. Tam taki link jest...

sheryll : :
maj 30 2003 taki sobie piątek
Komentarze: 0

Polowanie przełożone na jutro. Jutro będę miała wsparcie Prawdziwego Mężczyzny, więc będzie... o wiele trudniej! Już widzę i słyszę to marudzenie! Nic to! Nie takie rzeczy się przechodziło. A dziś załatwiłam sprawę kablówki. Podłączą dzisiaj. I nawet nie musiałam płacić tych zaległości, bo przekabaciłam kogo trzeba, żeby zapłacił za mnie. No to będę miała chociaż tiwi, bo bez netu, bez telefonu i bez tiwi to chyba bym oszalała. A jeszcze jedna kiepska wiadomość dla Was: zostaję tu jeszcze przynajmniej przez miesiąc. Opłaciłam dziś bowiem tym złodziejom za cały czerwiec, no więc nie zabiorę narazie komputerka od mamy i będę tu wpadać popatrzeć co słychać. No ale od lipca to już nie ma zmiłuj! Komputer pod pachę i sruuuu... No właśnie, gdzie ja go postawię? 

Ps. Fajnie jest pracować tam, gdzie pracuję. Fajnie, że mam z tego tzw. korzyści "rzeczowe".  

sheryll : :
maj 29 2003 I feel good... lalala...
Komentarze: 5

No dobrze... jutro lecę polować na lodówkę i pralkę i chyba będzie to ostatnie polowanie zakończone sukcesem, bo jak nie...! Otwierają jutro koło mnie nowy sklep z AGD i mają być jakieś promocje fajne czy coś. Może więc upoluję, to co za mną chodzi. Weekend spędzam z A. Nareszcie będzie miał wolne! Nareszcie dwa dni tylko dla nas. Przyda się przed tą bieganiną. A poza tym... we wtorek przyjeżdża rodzinka. No poszaleli! WE WTOREK??!!! Niektórzy to zupełnie nie mają wyczucia chwili. Przecież jasne jest, że przed ślubem jest trochę zamieszania. Jasne jest także, że pracuję i mama też pracuje, więc trzeba nadrobić zaległości, które na pewno przez te kilka dni powstaną. No dla nas jasne, ale widać nie dla wszystkich. Będę więc musiała zabawiać rodzinkę (sztuk trzy) i jeszcze wysłuchiwać głupich pytań w stylu: "Na pewno bardzo się denerwujesz, nie?" No dobijają mnie takie pytania! To tak jakby ktoś stał na krawędzi i gibał się w jedną i drugą stronę, a ktoś "życzliwie" popychałby go w stronę, która nie zwiastuje nic dobrego. Zamiast powiedzieć, że właśnie nie ma czym się stresować, to każdy jest ciekawy jak głęboko popadłam w nerwicę. A ja na złość tym wszystkim okrutnikom wcale się nie denerwuję, o! I wszystkim tak mówię. Mówię, że czuję się fenomenalnie, że nigdy nie byłam tak rozluźniona i odstresowana. Trzeba widzieć ich zawiedzione miny! HA!

sheryll : :
maj 29 2003 the final countdown
Komentarze: 1

The final countdown! Rozpoczęło się! Odliczam jednocyfrowo do TEGO dnia. Kompletnie nie czuję, że to już tak blisko. Wciąż mam wrażenie, że został jeszcze miesiąc, dwa... Czas pędzi jak szalony. Strasznie trudno zatrzymać go choć na chwilę. Chciałabym zatrzymać tego pędziwiatra 7 czerwca. Niech tego dnia płynie wolniutko, żebym mogła wszystko dokładnie zapamiętać. Za tydzień o tej porze będę już chyba myśleć tylko o tym, żeby móc zasnąć przez te ostatnie noce. Chciałabym wyspać się porządnie, żeby potem nie podpierać się nosem na weselu. A póki co, za chwilę lecę do fryzjerki. Kolor będę zmieniać. Nie jakoś radykalnie, ale... trochę trzeba. Aaa... no i w środę bedziemy mieli extra łóżeczko. Zajmie prawie cały mały pokoik, ale... o takim właśnie marzyłam. A wszystko dzięki teściowi... I kto by pomyślał, nie? Jak to nigdy człowieka nie pozna się do końca. I nigdy nie wiesz czym Cię zaskoczy. Po raz kolejny przekonałam się, że nie wolno ludzi wrzucać bezpowrotnie do szufladek z odpowiednimi hasłami. Opróżnijcie więc kochani szufladki, bo to nie działa tak jak powinno. Człowiek to istota na tyle skomplikowana, że zaskakuje co chwilę.

Miałam coś jeszcze Wam przekazać, ale myśl mi utkneła gdzieś w ciemnych zakamarkach umysłu i nijak nie chce wyjść. Czyli, jak sobie przypomnę, to wrócę.

sheryll : :