Archiwum maj 2003, strona 5


maj 07 2003 to już za miesiąc
Komentarze: 9

No i równiutko za miesiąc o tej porze będę łykała ostatnie hausty powietrza jako człowiek wolnego stanu. Jak się czuję? Fatalnie... zaczyna mi kompletnie odbijać. Cud się stanie jak przeżyję tę nerwówkę i będę normalnie funkcjonować psychicznie. Na szczęście zaproszeni goście wzięli sobie do serca moje prośby o potwierdzenia i dzwonią grzecznie z zapewnieniami, że przyjadą (oprócz dwóch odmieńców). Rodzina A. chyba mniej zdyscyplionowna...

No i dziś siedzę w domu. Nie ma to jak wolna środa. Środa powinna być ustawowo wolna od pracy. Ludzie byliby szczęśliwsi... Apeluję do tych u koryta, aby coś zmienić w kodeksie pracy po raz kolejny!

No i co jeszcze... aaa...już wiem... zerknijcie sobie na taką stronkę. Dowiecie się jak popularne jest wasze nazwisko. Moje nosi 15656 osób w Polsce, a nazwisko, które będę nosić po ślubie 225 osób. No! Będę przynajmniej trochę oryginalniejsza.  

sheryll : :
maj 06 2003 wasza królowa
Komentarze: 2

Od dziś możecie mi mówić: królowo cierpliwości. Myślałam, że eksploduję, ale przetrzymałam. Nie mogłam nawet za bardoz zębów zaciskać, bo musiałam przedstawiać argumenty. A wszystko poszło o mieszkanie... Aaaa... bo nie napisałam, że PRAWIE wynajęliśmy mieszkanie. No i oczywiście nic, co załatwiam ja nigdy nie jest ok. Wszystko jest do dupy. Ja też czasem chciałabym pomardzić i wybrzydzać, a ktoś niech odwala całą robotę za mnie. Fajnie tak...

sheryll : :
maj 05 2003 yeaaaaa!
Komentarze: 6

Yeeeeeeeaaaaaa! Podpisaliśmy protokół! Udało mi się zaliczyć nauki w poradni rodzinnej! Nic tylko klaskać uszami z radości! Wprawdzie musiałam trochę skamleć u księdza, bo jakoś mu się nie chiało TYLE pisać (jak ktoś widział protokół przedślubny to wie, że ręka mu nie odpadła). W najbliższą niedzielę, moi drodzy, wyjdą pierwsze zapowiedzi. A jeszcze jest nadzieja na mieszkanko. Jutro idziemy z A. popatrzeć i może się zdecydujemy na wynajęcie. Oby tak dalej!

A żeby nie było tak zupełnie różowo, to jutro czeka mnie ciężki dzień... Jak go przeżyję, to będę żyła.

Ps. Dostałam od dziewczyn w pracy genialny prezent. Wazon z takiego kamienia... yyy... zapomniałam jak się nazywa, ale pioruńsko ciężki. A. powiedział kiedyś, że mi go nie kupi, bo jak się wkurzę i w Niego rzucę, to straci życie.

sheryll : :
maj 04 2003 wredna @
Komentarze: 4

Zapomniałam napisać, że wredna małpa jednak trochę mi krwi napsuła. Dziwne byłoby gdyby było inaczej. Ona chyba po prostu ma taki cel życiowy. No i część wieczoru była mocno nerwowa. Nawet stan wskazujący na spożycie nie przyćmił czujności i nie pozwolił sercu zasnąć. Serce łkało po powrocie do poduszki... Całkiem możliwe, że większość rzeczy sobie wyolbrzymiam i wiele dopowiadam, ale... nic nie poradzę. Już tak mam i wredna małpa działa na mnie bardzo negatywnie. Czyli generalnie od pewnej godziny wieczór zamienił się w mały koszmarek, bo musiałam przez jakiś czas tłumić łzy.

Jutro mam zamiar zakończyć z pozytywnym skutkiem przeprawy kościołowe związane ze ślubem. Grunt to pozytywne nastawienie! Muszę to sobie jutro powtarzać. Może podziała...

sheryll : :
maj 04 2003 odwyk nie podziałał
Komentarze: 4

Adminka zrobiła mi przymusowy odwyk od blogów. Właściwie, to z radością informuję, że terapia okazała się nieskuteczna, bo dorwałam się do blogowiska jak głupi do sera. Nawet syndrom dnia następnego mi nie przeszkodził. Syndrom natomiast jest spowodowany imieninami u M. Trochę za dużo było drinków, co do których nie jestem pewna co w nich było, ale jakoś podejrzanie mocne się zrobiły pod koniec. A moja kochana siostra nie żałuje wzmacniacza do drinków, więc podejrzewam, że było go tam więcej niż "dopełniacza".

Aaaa... i żeby mi nie było, że zapomnieliście! Zerknąć proszę do kalendarza. Czyje to dziś mamy imieniny...

sheryll : :