Najnowsze wpisy, strona 63


cze 11 2002 senny dzień
Komentarze: 0

No dobrze... kolejny dzień. Śpiący straszliwie. Gdyby jeszcze nie ten ból głowy, to mogłabym spać 24 h na dobę. Skąd ta senność? Mam przecież tyle różnych obowiązków (które btw. ostatnio zaniedbuję). A już najlepiej mi się śpi jak zaczynam uczyć się na obronę. Oooo, wtedy to śpię jak suseł i nic nie jest w stanie otworzyć mi oczu. Wszelkie obawy 24-letniej staruszki minęły wraz z wczorajszym dniem i nie ukrywam, że bardzo się z tego cieszę. Dość ubolewania nad przemijalnością ludzkiego życia! Dość, bo zacznę upodabniać się do 99% Polaków, którzy narzekają na wszystko i wszystkich. No właśnie, dlaczego? Pozani przeze mnie Amerykanie na przykład cieszą się kompletnie ze wszystkiego. I nawet jak stracili pracę, pół rodziny wymarło, a sami chorują na nieuleczalne choroby, to na pytanie "what's up" zawsze śmieją się dookoła głowy i odpowiadają "fine, great!" Ech... to taka nasza narodowa przywara, że nawet jak ktoś wygra miliony w totka, to zaraz będzie narzekał, że..."gdzie ja schowam te pieniądze, wszystko takie drogie... na zakup małej wyspy nadal mnie nie stać...itd." Nie lubię tego narzekania. Mimo, że sama często korzystam. No ale staram się kontrolować...

A teraz mała dygresyjka na temat pewnej książki. "Polka" M.Gretkowskiej. Cóż to za cudeńko! Gretkowska przełamała w końcu schemat matki Polki, która mówi o ciąży jak o wielkim błogosławieństwie. Ktoś w końcu napisał normalnie o tych 9 miesiącach. Bez patetyczności i wzniosłego tonu. Genialne! Gdyby ktoś planował w najbliższym czasie bobaska, powinien przeczytać. Mi na jakiś czas stanowczo przeszła ta myśl. Nie wiem czy taki był cel napissania tej książki. Pewnie nie... ale działa!

sheryll : :
cze 10 2002 o problemach pewnej blogowiczki
Komentarze: 2

W związku z tym, że ostatnio bardzo przeżywam problemy pewnej blogowiczki, to troche moich przemyśleń na ten temat. Hmmm... myślałam wczoraj co zrobiłabym na jej miejscu. Wszyscy mówią: "rzuć go". Jasne. Fajnie jest radzić w takich sprawach. To wszystko nie jest takie proste przecież. Łączy ich przecież kilka ładnych lat życia, jakieś sprawy prawno-rodzinne... A mąż to nie śmieć, który można na szufeleczkę i za drzwi (niestety). Ja tam staram się nie radzić w takich sprawach, bo przecież jasne jest, że powinna go rzucić w cholerę i ona też o tym wie. Wydaje mi się, że nie oczekuje tego typu rad. Najchętniej pewnie chciałaby żeby to ktoś podjął za nią decyzję... A ja? Ja jestem zwolenniczką radykalnych rozwiązań i pewnie podjęłabym wyzwanie i zaczęła kończyć coś, co skończyło się już jakiś czas temu. Pewnie nie byłoby to najprzyjemniejsze wydarzenie w moim życiu, ale... "O swoje wizje warto walczyć. Nie można marnować życia realizując cudze marzenia" (Tim Burton). Najchętniej, to poszłabym do niej do domu i kopnęła z całej siły w d... osobniką, który zatruwa jej życie... Ja to straszliwy wrażliwiec jestem. Nie znam ludzi, a przejmują mnie ich problemy i po nocach kombinuję jak pomóc. Najgorsze jest to, że nic mądrego nie mogę wykombinować...Aqila, bądź mężczyzną i podejmij przynajmniej jakąś decyzję. Z jej realizacją przecież można poczekać...

sheryll : :
cze 10 2002 refleksja
Komentarze: 1

Są dwie opcje:

1. nikt tu nie zagląda, więc nikt mi nic nie życzył

2. nikt mi nic nie życzył, bo nikogo to nie obchodzi.

Więcej rozwiązań nie widzę. Refleksyjny był dzisiejszy dzień (pomijając fakt, że potwornie leniwy). Myślałam sobie jak cholernie szybko mija czas. Przecież tak niedawno chodziłam do podstawówki... pamietam to jak dziś. A matura? Jakby była wczoraj... nie mówiąc już o studiach, które minęły jak jeden dzień. Dochodzę do wniosku, że im człowiek starszy, tym szybciej biegnie czas. Te urodziny bowiem coś coraz częściej obchodzę. Takie mam wrażenie.

Przydałoby się coś mądrego na ten uroczysty dzień, więc może:

Dziś się żyje prędko.     

          W. Gomulnicki

Jakoś tylko to mi przychodzi do głowy...

sheryll : :
cze 10 2002 urodziny
Komentarze: 1

Co można powiedzieć jak się zaczyna 25 roczek życia? Wszystko jest względne. Dla większości tutaj jestem staruszką... no przynajmniej mocno postarzałą. No ale z drugiej strony, to... no przecież nie jestem aż tak stara. Podsumujmy: zmarszczki: BRAK, sposób poruszania się: o własnych siłach, dzieci, wnuki i prawnuki: BRAK, wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat: BRAK. A więc? Nie jestem stara! No ale coraz częściej powtarza mi się: jak ja byłam w Twoim wieku... jakieś zboczenie się zaczyna. Podsumowanie 24 lat życia: osiągnięć ogólnoświatowych brak, no chyba, że przyjmuje się za takowe znalezienie prawdziwej miłości. W wieku pełnych 24 lat mogę napisać, że jestem szczęśliwa, nieco jeszcze szalona jak nastolatka i staram się nie korzytać z ulubionego powiedzenia Polaków "ooo, jak mi źle", czyli ogólne narzekanie na wszystko i wszystkich. Staram sie nie narzekać, bo to wcale nie pomaga. "Dziś są Twoje urodziny. Tak czekałeś lecz nie przyszedł nikt..." No mam nadzieje, że do mnie ktoś przyjdzie. A czego wy mi dziś życzycie?

sheryll : :
cze 09 2002 duchowa niedziela
Komentarze: 1

Przeżyłam dziś bardzo duchowe wydarzenie. Prymicję mojego brata ciotecznego. Hmmm... mimo mojej całej złosci na kościół jako instytucję, to muszę przyznać, że przeżyłam to tak jakoś baaardzo głęboko duchem. Bardzo się cieszę, że w końcu osiągnął to, czego pragnął - będzie służył Bogu na swój sposób. Poznałam kilka interesujących osób, spotkałam dawno nie wiedzianą rodzinę. Mimo totalnego zmęczenia jestem jakaś taka bogatsza duchowo. Starałam się nia patrzeć na obłudę i fałsz starych księży "wyjadaczy". Podnosi na duchu natomiast entuzjazm tych młodych ludzi, którzy wstępując do konkretnego zakonu chcą zmieniać świat, jeździć na misje, pomagać innym. Dało mi to wiare w to, że może nie wszystko stracone, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią pokazać jak wielka jest ich miłość do Boga. Zyczę z całego serca bratu, aby wytrwał w swoim powołaniu, aby nigdy nie był taki jak inni... Ku mojemu zdziwieniu wytrzymałam całą mszę bez żadnych rewelacji mdlejących. A było co wytrzymać bo trwało ponad 2 godziny! Pomijam fakt, że obżarłam się straszliwie i powinnam kajać się przed Bogiem, bo zgrzeszyłam nieumiarkowaniem w jedzeniu...

sheryll : :