Archiwum grudzień 2002, strona 1


gru 27 2002 bolesne powroty
Komentarze: 6

Pozwolę sobie zauważyć, że tzw. powroty do rzeczywistości są baaaardzo bolesne. Najboleśniej było dziś rano, kiedy to trzeba było wstać, a w głowie maszerowało stado słoni i trzy orkiestry dęte. Wniosek: w przeddzień pójścia do pracy nie należy nadużywać. A nadużyłam trochę wczoraj... No na szczęście nie musiałam zrywać się o jakiejś dzikiej godzinie. Przetrwałam jakoś w pracy, bo ograniczyłam się dziś do niezbędnego minimum. Resztę odpracuję w poniedziałek. Jutro chyba wolne sobie robię. Muszę jakoś dawkować sobie ten powrót do szarzyzny, bo rozregulowały mnie te święta dokładnie. Do listy prezentów od świętego dopisuję piękną koszulkę nocną. Tylko nie jestem przekonana, czy to na pewno dla mnie, czy dla A. jest ten prezent... Bo jakoś dziwnie się cieszył z tej mojej koszulki.

A teraz kładę się do łóżeczka i nadrabiam zaległości w spaniu!

sheryll : :
gru 26 2002 jakoś przetrwałam...
Komentarze: 4

No już po oficjalnej wizycie przyszłych teściów... jakoś przeżyłam. Nie było nawet aż tak źle. Było całkiem znośnie. Za godzinkę idziemy na kolejną świąteczną nasiadówkę do M. Cieszę się, że tak jakoś się odnalazłyśmy w tym całym bałaganie. To jedyna dobra rzecz, która wyniknęła z tego rodzinnego zamieszania. To jedyna rzecz, której nie przewidziała J. Wniosek z tego taki, że nawet ze złej i przykrej sytuacji może wyniknąć coś bardzo dobrego. I bardzo dobrze! Obie chyba potrzebujemy siebie nawzajem. Obie pragniemy czegoś, co utraciłyśmy dawno temu... Tylko nie wiem jak wytrzymam kolejną porcję jedzonka. Przez kolejny tydzień będę chyba głodować, bo spodenki zaczynają strajkować i nie dopinają się. Jakaś poświąteczna dieta by się przydała. Ma ktoś jakiś pomysł? A poza tym, to u was też tak zimno? Fakt, że pięknie wyglądają te oszronione drzewa. Piękny jest cały świat, ale... te -20 mnie trochę odstrasza od wystawiania się na dwór. Muszę się cieplutko ubrać, bo oczywiście nie doszliśmy do kompromisu, kto nie tknie alkoholu i idziemy na piechotkę, żeby było sprawiedliwie. A jutro... bolesny powrót do rzeczywistości! Grrr... święta mogłyby trwać trochę dłużej. Tyle przygotowań na króciutkie dwa dni. Bez sensu...

sheryll : :
gru 24 2002 happy jak cholera!!!
Komentarze: 10

Taka jestem happy, że mnie aż nosi. Nie dość, że cudem wyrobiłam się ze wszystkim, co miałam zrobić, to po pierwsze, zostałam oficjalnie poproszona o rękę!!! Dostałam cudny pierścionek, kwiaty, kwiaty dla mamy... Ech... żeby nie te uszy, to śmiałabym się dookoła głowy. Niestety mój NARZECZONY (hihi) wyjechał na wigilię do babci i ten wieczór spędze samiusieńka. Dobrze, że chociaż będzie "Ścigany"... Po drugie, dostałam od Mikołaja cudne, piękne, genialne perełki, o których to marzyłam. Będą idealne do ślubu. Mikołaj ponadto chyba obrabował jubilera, bo przyniósł mi też jeszcze bransoletkę i łańcuszek... Bosh... tyle dobroci! A w drugi dzień świąt oficjalny obiad z przyszłymi teściami. Hehe... faaaaaaaaajnie będzie.

sheryll : :
gru 23 2002 krótkie życzonka
Komentarze: 9

Z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku składam najserdeczniejsze życzenia szczęścia w życiu osobistym, sukcesów w pracy, dobrego zdrowia, anielskiej cierpliwości przy czytaniu tych życzeń, domku z ogrodem i basenem,eleganckiej limuzyny, samych zwycięstw, spełnienia marzeń, miłych niespodzianek losu, grona prawdziwych przyjaciół, niewyczerpanych pokładów energii, uśmiechu na co dzien, drogi usłanej różami, satysfakcji z pracy, genialnych pomysłów, niskich podatków, słodkiego, miłego życia, głównej wygranej na loterii, pozytywnej aury, pogody ducha, pomyślnych wiatrów, gorącej miłości, wygodnych butów, cudownych wakacji, szczęścia, pociechy z dzieci i wnuków, punktualnych pociągów, świętego spokoju, jachtu, żadnych trosk, powodzenia u płci przeciwnej, wysokich lotów, rześkich poranków, pomyślności, trafnych decyzji, intuicji w interesach, prezentów od losu, dużego łóżka, pękatego portfela, szerokiej drogi, miłego szefa, jasności umysłu, niebanalnych wyzwań, miłych snów, pewności siebie, wielkiej fortuny, wielu uśmiechów, bogatego wujka, błyskotliwych ripost, romantycznych wieczorów, udanych łowów, pasjonującej pracy, szansy na sukces, dużo słodyczy, pozycji lidera, szampańskiej zabawy, mocnego dachu nad głową, samych pozytywnych wibracji, pełni życia, wielu niezapomnianych chwil, dużo słońca, olimpijskiej kondycji, pomyślności, jak najmniej zmartwień, wyjścia z każdej sytuacji, uwielbienia u podwładnych, pasma sukcesów, niezmiennie zielonego światła, czystego nieba, stu lat życia, końskiego zdrowia, sławy, pokaźnego konta, manny z nieba, wysokich wygranych, ciągle nowych rekordów, niskich kosztów, bezpiecznych lądowań, wielu ciekawych znajomości, wygranych przetargów, sumiennych dłużników, taaaakiej ryby, najwyższego miejsca na podium, dobrego fryzjera, radosnych świąt, serca jak dzwon, pewnej ręki, komfortowych warunków, przyjemnych doznań, wielu wzruszeń, mocnej głowy, powodzenia, otrzymania najwyższych odznaczeń, osiągnięcia wyznaczonych celów, pełnego sejfu, szczęścia w kartach, sprzyjającej pogody, dobrych zbiorów, kolorowych chwil, twórczego podejścia do pracy, połamania pióra, góry pieniędzy, samych słonecznych dni, smacznego jajka, uroku osobistego, mnóstwa prezentów, udanych negocjacji, grzecznych dzieci, udanych wakacji, miejsca w Księdze Rekordów Guinessa, większości w parlamencie, miłego wypoczynku, wesołego towarzystwa, dobrego apetytu, szczęśliwej podróży, złotej jesieni, poczucia humoru,  wiecznej młodości, licznego potomstwa, nie wieszającego się komputera, lekkości bytu, pokojowego rozwiązania wszystkich konfliktów, szybkiego rozwoju gospodarczego, hojnych sponsorów, korzystnego układu gwiazd, miłosnych uniesień, czytelnych instrukcji, cichych wielbicieli/elek, mistrzowskich
zagrań, dobrej nocy, wielkiej przygody, słodkich snów, wystrzałowej zabawy sylwestrowej, zgranej ekipy, lojalnych współpracowników, bujnej wyobraźni, pełnego szkła, suto zastawionego stołu, złotej rybki, zimnego piwa, zasięgu w każdym miejscu, gry fair play, nieomylnych decyzji, miejsca w historii, głównych ról, kreatywności, podróży dookoła świata, udanych szkoleń, efektywnych poszukiwań, pakietu kontrolnego, bogatej kolekcji, dużo wolnego czasu, beztroskiego życia, dobrej passy, celnych strzałów, zdobycia Mount Everestu, wolności, trafnych wyborów, gradu prestiżowych nagród, widoków na przyszłość, podzielnej uwagi, czterolistnej koniczyny.....ogólnie Wesołych Świat i Szczęśliwego Nowego Roku od SHERYLL dla wszystkich blogowiczów!

sheryll : :
gru 22 2002 podsumowanko
Komentarze: 1

W związku ze zbliżającym się wielkim krokami końcem roku 2002, czas na moje podsumowanie minionych 365 dni. Zaczynamy!
Podróż roku - oczywiście jesienne wakacje nad morzem. Wielka woda ukoiła skołatane nerwy, było pięknie, relaksująco i wyjeżdżając już tęskniłam za spacerami nad morzem.
Film roku - jak dla mnie "Władca pierścieni". Mimo, że nigdy nie przepadałam za tym gatunkiem, to miło się zaskoczyłam w kinie. Piękne krajobrazy, genialna charakteryzacja, niezłe efekty... Czekam na drugą część i mam zamiar nie rozczarować się.
W tym roku nuciłam... ostatnio "Niebieską" i "Bo jesteś Ty". Hiciora jako takiego nie było. Kompletnie zaskoczył mnie sukces tej bzdurki "Asere je" (czy jakoś tak...)
Książka 2002 - właściwie nic nie przebiło mojego ubiegłorocznego hiciora, czyli "Polki" Manueli Gretkowskiej. Chętnie bym do niej wróciła, ale komuś pożyczyłam i przedłuża się ta pożyczka.
Rozczarowanie roku - ta cała rodzinna sytuacja wlecze się od ubiegłego roku i mimo, że miałam nadzieję, iż ten rok przyniesie jakieś wyjaśnienia i rozwiązania, to tak się nie stało.
Najbardziej stresujący dzień - 10 lipca, czyli dzień obrony. Wszyscy mówili, że nie ma czym się przejmować, ale ja - ogromny kłębek nerwów - oczywiście nie mogłam spokojnie do tego podejść. Odsypiałam stres przez kilka dni. Nie pamiętam czy się kiedykolwiek tak bardzo stresowałam.
Niespełnione marzenie... od wielu lat wciąż to samo, czyli znów nie udało mi się zobaczyć M.
Człowiek roku - jest ich kilkoro: mama za ogrom miłości jaką daje mi każdego dnia i za wyrozumiałość wobec wszystkiego; A. za to, że jest, kocha i ma tak wiele cierpliwości; M. za wielką siłę w małej osóbce.
Najbardziej wzruszyło mnie... wizyta u A. i jej synek. Tak mnie trafiło to maleństwo, że nie mogłam się otrząsnąć z tego uczucia przez ładnych parę dni.
Sukces 2002 - w szybkim tempie obrona i bezbolesne przejście w rolę człowieka pracującego, czyli praca znalazła mnie, a nie ja ją.
Najważniejsza decyzja - ustalenie terminu ślubu. Zbieraliśmy się z tym już od dawna i nareszcie jakoś ruszyła cała machina związana z przygotowaniami do tego pięknego dnia.

Jeśli cokolwiek lub kogokolwiek pominęłam, to tylko dlatego, że chciałam jak najzwięźlej podsumować ten rok. Nie zapomniałam o was oczywiście. O kilku wspaniałych osobach, które tu poznałam. One wiedzą, że o nich mówię...

sheryll : :