Najnowsze wpisy, strona 28


sty 01 2003 zapełniam puste miejsce
Komentarze: 8

Denerwuje mnie ten pusty blog, więc czym prędzej go zapełniam. No więc chciało mi się zrobić i sałatkę owocową i z tuńczyka i schlałam się winem i obejrzałam filmidła... sąsiedzi na szczęście nie są zbyt głośni, więc nie zaczynam Nowego od narzekania. Zaczynam pełna nadziei, że będzie znacznie lepiej, że nie będzie tak nerwowo, że spełni się choć część marzeń, że nie będę widywała się z lekarzami, że wszyscy wokół mnie będą szczęśliwi i będą mnie tym szczęściem zarażać, że nie będzie ani za zimno ani za gorąco, że będzie spokojnie, że sprostam wszystkim wymaganiom losu i życia, że najbliżsi będą zdrowi (i ci dalsi też...), że będę się uśmiechała co dzień, że zapomnę co to łzy, że będę zawsze kochać i będę zawsze kochana, że przyjaciele będą zawsze blisko, że wrogowie będą bardzo daleko, że komputer nie będzie się zawieszał, że w telewizji nie będzie głupot, że politycy zmądrzeją, że coś się zmieni na dobre, że zawsze będzie na mnie ktoś czekał, że będę dostawać ciepłe i pełne radości listy, że nikt o mnie nie zapomni, że ... będzie dobrze! Czego sobie i Wam kochani życzę... 

sheryll : :
gru 31 2002 dziś jeszcze gorzej!
Komentarze: 10

Wszyscy oszaleli chyba! Co wam z tym Sylwestrem?! Odbiło czy co?! Po jaką cholerę to się tak ekscytować? Przecież jutro będzie całkiem normalny dzień. No, może nie dla wszystkich... Niektórzy pewnie będą mieli bardzo  nasilony SDN, czyli Syndrom Dnia Następnego. Pamiętajcie! Na kaca najlepsza jest praca! Hehehe...

Jeśli wczoraj myślałam, że miałam kiepski dzień, to się myliłam. Kiepski, a nawet bardzo wkurwiający, to był dzisiejszy (nawet mimo tego, że się jeszcze nie skończył). Ten cholerny alarm wył jak oszalały i nie mogłam nawet dojechać do mechanika. Ktoś się jednak zlitował i zgodził się mnie poholować kawałek. Oczywiście przy tej okazji pękł zderzak, ale to nic. Najważniejsze, że po wielkich debatach panów mechaników ten cholerny alarm przestał wyć. A przestał, bo go wyciągnęli z bebechami razem. Oczywiście przy okazji spieprzyli centralny, ale... strarty być muszą najwidoczniej. Zapłaciłam 60 zł (dlaczego nie zostałam mechanikiem, który za 10 minut pracy i 2 godziny "intensywnego" myślenia bierze 60 zł? Dodam, że nie potrzebował żadnych części ani innych takich). Nic to! Samochód nie wyje, jeździ i mam spokój na dziś. Jakby tego było mało, to w pracy zamiast świętego spokoju , na który bardzo liczyłam, dostałam gratis 1000 pytań na minutę. Myślałam, że cholera mnie weźmie! Nawet nie chce mi się pisać o tym wszystkim, bo widzę, że na samą myśl zaczynam bić mocniej w klawiaturę, a chciałabym żeby mi jeszcze trochę posłużyła.

Jak mi się zechce to zrobię sałatke owocową, a jak nie to zeżrę owoce takn ormalnie, o! I jak mi się zechce to zrobię sałatkę z tuńczyka, a jak nie to zeżrę go prosto z puszki, o! I będę chlała winko, gapiła się w telewizornię (filmy zamówione, bo program oczywiście do dupy) i narzekała, że sąsiedzi za głośno muzykę puszczają.


Oby 2003 był lepszy niż wszystkie poprzednie!

sheryll : :
gru 30 2002 porąbany poniedziałek
Komentarze: 6

Jakiś porąbany ten poniedziałek. Jak to każdy poniedziałek zresztą. Najpierw okazało się, że niepotrzebnie wstałam rano, bo muszę siedzieć w domu i czekać na facetów odczytujących podzielniki ciepła. Wpadłam jednak na genialny pomysł ściągnięcia na "dyżur" babci. Babcia przybiegła szybciutko (o ile w ogóle możnabyło dziś biec po tej szklaneczce). Mogłam więc pójść do pracy. Niestety tylko do jednej. Jutro muszę odbębnić drugą... No ale skoro Sylwester to dzień jak każdy, więc dlaczego by nie? Dobra, jak wróciłam, okazało się, że nie mam portfela. Myślałam, że kogoś zabiję chyba. Ja - taka uważna i podejrzliwa - dałam się okraść! Rozryczałam się, bo najzwyczajniej w świecie byłam wściekła. Dostało się wszystkim w tej złości... Po jakimś czasie jednak wróciła mama. Portfelik leżał sobie między fotelami w samochodzie jakby nigdy nic. Hehehe... To jednak nie koniec. Samochód dostał świra i wyje cały czas. Nawet A. nie potrafił rozbroić tego cholernego alarmu. Ogłuchłam już po pół godzinie w garażu. A swoją drogą, to dziwne jest, że garaż otwarty, samochód wyje, a nikt się nie zainteresuje nawet co się dzieje i dlaczego wyje. Mogliby wyprowadzić samochód i nikt by nawet słowa nie powiedział. Znieczulica! Mechanik niestety będzie mógł rozwalić ten alarm dopiero jutro, więc skończyło się tylko na odłączeniu akumulatora (oczywiście ja tego nie zrobiłam; ja nawet nie wiem gdzie ten cholerny akumulator jest hehe). Zmarzłam w tym garażu, boli mnie głowa od tego rozpaczania po portfelu (najbardziej było mi żal wizytówek...), boli mnie brzuch ("Być kobietą" cześć II) i jest mi źle, o!

sheryll : :
gru 29 2002 niedziela...
Komentarze: 2

Patałachy, czyli nasi skoczkowie dali ciała w Oberstdorfie. Ja wiem, że my nie mamy kasy, żeby ich jakoś mobilizować, ale... skoro możnabyło daleko skakać, to dlaczego teraz nie można? Sven, po operacji i w takiej dobrej formie, a Adam bez operacji, a forma... cieniutka jakaś. Ech... nie ma co oglądać już! A wczoraj ten pseudo konkurs piękności Swietłana wygrała. O rany! No ja nie wiem na co patrzyło szanowne jury, bo chyba nie na urodę. I co to za pomysł, żeby Miss Europy została Rosjanka?! Bez sensu!

A ja dziś spałam do 11.30. Aż się wystraszyłam jak popatrzyłam na zegarek. Nawet mnie głowa nie bolała... Widocznie potrzebowałam tyle snu. Wczoraj oglądałam "Urazówkę". Genialny program na Discovery. Ja mam jakieś takie medyczne zapędy, więc bardzo lubię oglądać te prawdziwe sytuacje. No bo jakiś tam "Ostry dyżur" to jednak fikcja, a tutaj... Przyznaję, że czasem zamykam oczy, bo obrazki są... powiedzmy mało "apetyczne". No dobra. Tyle na niedzielę! Idziemy zaraz do M. na poświąteczną kawkę. Pójdziemy jak mi się uda dobudzić tego śpiocha, co chrapie na moim łóżku obok...

sheryll : :
gru 28 2002 kolejna notka bez tytułu
Komentarze: 4

Bawiłam się dziś w dentystę. Tylko dlaczego tak mnie teraz boli? A moja (dyplomowana bądź co bądź) dentystka będzie dopiero 6 stycznia chyba. I jak ja teraz będę funkcjonować z tą dziurą? E tam! Nie z takimi dziurami się żyje już tyle lat! Jedna mniej czy więcej nie robi wielkiej różnicy. No i dopiero dziś udało mi się "Stygmaty" obejrzeć. Lubię takie różne... Podobał mi się. Taki, taki... no taki jakiś mocno prawdziwy. Żadne beatyfikowanie za życia. Ciekawa jestem czy rzeczywiście są rzeczy o których nie śniło się nawet filozofom, a o których wie kościół i nie powie swoim owieczkom w obawie przed utratą prestiżu i czegoś tam jeszcze. Dobra, popatrzę na to przedstawienie zwane wyborami miss. Polka przeszła do kolejnego etapu. Aaa... to jest Miss Europy! Ech... nie lubię tej próżności, ale pogapić się można, nie?

sheryll : :