Najnowsze wpisy, strona 41


lis 06 2002 grzaniec
Komentarze: 4

Zimno, ciemno- jednym słowem, czas na grzane wino 

Wywar na 1 butelkę wina:

o,5l wody
2 kawałki skórki pomarańczowej
2 kawałki (małe) imbiru
2 laski cynamonu
10-15 goździków
2 łyżeczki kardamonu

Gotować ok 30 minut na słabym ogniu pod przykrywką. Przezedzić.

Do wywaru dolać butelkę czerwonego wina, wsypać ok. pół szklanki cukru, ew. wódki (ok. 100ml)dla "zaostrzenia" smaku . Doprowadzić prawie wrzenia- nie gotować!!!

Najlepiej wywar wymieszać z winem i cukrem na kilka godzin przed podaniem, żeby się przegryzło.

Można serwować z rodzynkami i obranymi migdałami, które się wrzuca do szklanki. Mniammm... 

sheryll : :
lis 06 2002 kulturalne wyzwiska
Komentarze: 4

No nie wytrzymam i dziś te kulturalne wyzwiska wam napiszę. Proszę bardzo! Można nauczyć się na pamięć i stosować :-)   (dodam tylko, że to fragment "Kropki nad ypsylonem")

"(...)ty świński ryju, ty świński ogonie, ty świńska nóżko, ty golonko, ty fałdo, ty grubasie, ty pyzo, ty klucho, ty kicho, ty pulpecie, ty żłobie, ty gnomie, ty glisto, ty cetyńcu, ty zarazo pełzakowa, ty gadzie, ty jadzie, ty ospo, dyfteroidzie, ty pasożycie, ty trutniu, ty trądzie, ty swądzie, ty hieno, ty szakalu, ty kanalio, ty katakumbo, ty hekatombo, ty przykry typie, ty koszmarku, ty bufonie, ty farmazonie, ty kameleonie, ty chorągiewko na dachu, ty taki nie taki, ty ni w pięć ni w dziewięć ni w dziewiętnaście, ty smutasie, ty jaglico, ty zaćmo, ty kaprawe oczko, ty zezowate oczko, ty kapusiu, ty wiraszko, ty ślipku, ty szpiclu, ty hyclu, ty przykry typie, ty kicie, ty kleju, ty gumozo, ty gutaperko, ty kalafonio, ty wazelino, ty gliceryno, ty lokaju, ty lizusie, ty smoczku, ty klakierze, ty pozerze, ty picerze, ty picusiu, ty lalusiu, ty kabotynie, ty luju pasiaty, ty kowboju na garbatym koniu, ty klocu, ty młocie, ty piło, ty szprycho, ty graco, ty ruro nieprzeczyszczona, ty zadro, ty drapaku, ty drucie, ty draniu, ty przykry typie, ty kapitalisto, ty neokolonialisto, ty burżuju rumiany, ty karierowiczu, ty groszorobie, ty mikrobie, ty gronkowcu, ty kieszonkowcu, ty gonokoku, ty luesie, ty purchawko, ty nogawko, ty mitomanie, ty narkomanie, ty kinomanie, ty grabarzu, ty bakcylu, ty nekrofilu, ty sromotniku bezwstydny, ty seksolacie, ty bajzeltato, ty szmato, ty scholastyku, ty kiwnięty dzięciole, ty strzaskana rzepo, ty współczesna ruino, ty rufo nieprzeciętna, ty klapo, ty gilotyno, ty szubienico, ty przykry typie, ty szlafmyco, ty pomponie, ty kutafonie, ty pomyjo, ty knocie, ty gniocie, ty gnoju, ty playboyu, ty modny przeboju, ty astamanioano, ty moja droga ja cię wcale nie kocham, ty omamie blue, ty onanio, ty kurza melodio, ty zdarta płyto, ty trelewizjo, ty lelemencie, ty dupku żołędny, ty bycie zbędny, ty podwiązko, ty klawiszu, ty kołtunie, ty larwo, ty kleszczu, ty mszyco, ty szkodliwa naliścico, ty korniku zrosłozębny, ty korniku bruzdkowany, ty koński bąku, ty końska pijawko, ty szulerze, ty gangsterze, ty rabusiu, ty morderco, ty przykry typie, ty nygusie, ty bumelancie, ty akselbancie, ty kurdebalansie, ty kurdemolu, ty zębolu, ty szczerbolu, ty rybo dwudyszna, ty wypukła flądro, ty śnięty halibucie, ty śmierdzący skunksie, ty moreno denna, ty mule epoki, ty zbuku, ty kwadratowe jajco, ty artysto, ty prywaciarzu, ty intelektualisto badylarzu, ty talencie na zakręcie, ty geniuszu z przymusu, ty wajszwancu od awansu, ty awangardo ariegardy, ty tabako w rogu, ty neptku, ty nadrachu, ty meneliku, ty sedesie z bakelitu, ty koterio, ty komitywo, ty kombinacjo, ty machinacjo, ty metodo kupiecka, ty dolary i piernaty, ty a dalejże ty w szmaty, ty lichwiarzu, ty wekslu, ty kwicie, ty kleksie, ty pecie, ty bzdecie, ty przykry typie, ty makieto, ty tapeto, ty tandeto, ty torbo, ty torbielu, ty drągu w dziejowym przeciągu, ty kiju, ty kij ci w oko, ty hak ci w smak, ty nogo, ty fujaro, ty klarnecie, ty bidecie, ty kiblu, ty biegunko, ty kałmasznawardze, ty flujo, ty szujo, ty fafulo, ty muchoplujko ze złotym zębem, ty mrowkolwie plamistoskrzydły, ty kawale chama w odcieniu yellow bahama, ty palcu w nosie, ty baboku, ty obiboku, ty bago, ty zgago, ty dzwonie bez serca, ty emalio z nocnika, ty czarnodupcu, ty kolcogłówku, ty capie, ty bucu, ty wawrzonie, ty luluchu, ty patafianie, ty palancie, ty palantówo, ty szajbusie, ty aparycjonisto, ty kulturysto, ty żigolaku, ty łajdaku, ty chechłaku, ty lebiego, ty alfonsie i omego, ty przykry typie, ty konweniujący kołnierzyku, ty zerowokątny czytelniku, ty literacki żywociku, ty kawiarnio, ty rupieciarnio, ty trupieciarnio, ty chałturo, ty paprochu, ty farfoclu, ty chęcho, ty chachmęcie, ty chebdo, ty chwaście, ty mydłku, ty mizdrzaku, ty wyskrobku, ty cycku, ty sikawo, ty siuśmajtku, ty zgniłku, ty padalcu, ty zaropialcu, ty przykry typie, ty lilio w kibici łamana, ty prostowaczu banana, ty wyciśnięta cytryno, ty kotlecie sponiewierany, ty zapluty kabanosie, ty zapity kurduplu, ty zmęczona jagodo, ty wczasowa przygodo, ty pipo grochowa, ty zapchany gwizdku, ty pięć minut za krzakiem rozmarynu, ty niedokończona iluzjo, ty zaciągnięta żaluzjo, ty zazdrostko, ty zawistniku, ty arszeniku, ty ciemna maszynerio, ty sztuczny kwiatku, ty krosto, ty pryszczu, ty wągrze, ty zachciewajko, ty kurzajko, ty pluskwo, ty mendo, ty mendoweszko, ty przykry typie, ty złap mnie za pukiel, ty wskocz mi na kant, ty narób mi wkoło pióra, ty mów mi wuju, ty masz na loda, ty nie śpiewaj nie mam drobnych, ty kandydacie do nogi, ty kto ci ręce rozbujał, ty zniknij systemem bezszmerowym, ty ciągnij smuge, ty spadaj, ty zjeżdżaj, ty spieprzaj, ty stleń się, ty spłyń z lodami, ty giń, dzyń, dzyń, dzyń................(...)"

sheryll : :
lis 06 2002 różne takie...
Komentarze: 4

Ależ się dzisiaj spracowałam! A jutro będzie jeszcze gorzej, bo do tego wszystkiego dojdzie wizyta szefostwa no i lekarz. Jakieś ciężkie te ostatnie dni. A ktoś mnie pytał kto wychodzi za mąż. No chyba łatwo zgadnąć, że ja. Nie trzeba być jakoś wybitnie inteligentnym, żeby się domyślić. Fajne są te tańczące ludziki... mała rzecz a cieszy :-)

Wiecie co... najchętniej spakowałabym się i wyjechała jak najdalej od ludzi. Uciekłabym do jakiegoś lasu i posiedziała zupełnie sama z daleka od cywilizacji, ludzi, pędzącego bez tchu życia. Miałabym może czas na zastanowienie się nad kruchością bytu, nad jego sensem. Nie mówię, że chciałabym uciec na zawsze. Wystarczyłoby kilka dni bez pędzenia gdzieś, w samotności, tylko ze sobą. Zaraz potem pewnie wróciłabym stęskniona za wynalazkami cywilizacji, za ludźmi, których kocham, ale może właśnie wtedy w jakiś sposób doceniłabym tę powtarzalność, tę "normalność" życia.

Ojej... muszę w końcu posprzątać ten chlewik w pokoju, bo niedługo nie znajdę tu siebie... Jak tak patrzę na ten kurz na telewizorku, to aż mnie skręca. Dlaczego nie wynaleziono jeszcze czegoś, co likwidowałoby kurz na dłużej niż dwa dni. Nigdy nie kupujcie czarnych mebli! Zbyt często zmieniają kolor na szary.

Swojego czasu przechodziłam ogromną fascynację twórczością E.Stachury. Odgrzebałam dziś kilka fragmentów wierszy, Kropki nad ypsylonem, piosenek... Muszę poszukać kasety Starego Dobrego Małżeństwa...  Najbardziej jednak trafia do mnie jego ostatni utwór znaleziony w jego pokoju w dniu jego śmierci 24 lipca 1979 roku:

List do pozostałych

Umieram
za winy moje i niewinność moją
za brak, który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy,
za brak rozdzierający mnie na strzępy jak gazetę zapisaną hałaśliwymi nic nie mówiącymi słowami
za możliwość zjednoczenia się z Bezimiennym, z Pozasłownym, Nieznanym
za nowy dzień
za cudne manowce
za widoki nad widoki
za zjawę realną
za kropkę nad ypsylonem
za tajemnicę śmierci w lęku, w grozie i w pocie czoła
za zagubione oczywistości
za zagubione klucze rozumienia z malutką iskierką ufności, że jeżeli ziarno obumrze, to wyda owoc
za samotność umierania
bo trupem jest wszelkie ciało
bo ciężko, strasznie i nie do zniesienia
za możliwość przemienienia
za nieszczęście ludzi i moje własne, które dźwigam na sobie i w sobie
bo to wszystko wygląda, że snem jest tylko, koszmarem
bo to wszystko wygląda, że nieprawdą jest
bo to wszystko wygląda, że absurdem jest
bo to wszystko tu niszczeje, gnije i nie masz tu nic trwałego poza tęsknotą za trwałością
bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem
bo wygląda, że nie ma tu dla mnie żadnego ratunku
bo już nie potrafię kochać ziemską miłością
bo noli me tangere
bo jestem bardzo zmęczony, nieopisanie wycieńczony
bo już wycierpiałem
bo już zostałem, choć to się działo w obłędzie, najdosłowniej i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże bardzo i realnie mnie to bolało
bo chciałem zbawić od wszelkiego złego ludzi wszystkich i świat cały i jeżeli tak się nie stało, to winy mojej w tym nie umiem znaleźć
bo wygląda, że już nic tu po mnie
bo nie czuję się oszukany, co by mi pozwoliło raczej trwać niż umierać; trwać i szukać winnego, może w sobie; ale nie czuję się oszukany
bo kto może trwać w tym świecie - niechaj trwa i ja mu życzę zdrowia, a kiedy przyjdzie mu umierać - niechaj śmierć ma lekką
bo co do mnie, to idę do ciebie Ojcze pastewny żeby może wreszcie znaleźć uspokojenie, zasłużone jak mniemam, zasłużone jak mniemam
bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony
bo wszystko mnie boli straszliwie
bo duszę się w tej klatce
bo samotna jest dusza moja aż do śmierci
bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech Żyje Życie
bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie Ojciec i stanę na końcu i nie skosztuję śmierci.

Na ostatniej stronie rękopisu znajduje się tekst pisany ręką Autora - w odróżnieniu od całości bardzo nieczytelny. Trudno rozstrzygnąć czy stanowi on integralną część tego utworu, czy też jest już zapisem nowego wiersza:

bo kto śpi nikomu krzywdy nie czyni
bo rozumiem nie-bycie i nie-czynienie
bo kocham braci moich: Lao-tse, Buddę i Jezusa i kocham wszystkich ludzi
i nie potępiam za.
..
(tekst nieczytelny)
Bo w szpitalu...
 

Kolejnym razem napiszę jak można się kulturalnie wyzywać...
sheryll : :
lis 05 2002 mogło być gorzej (?)
Komentarze: 7

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Przydały się wasze ściśnięte kciuczki... tzn. nie aż tak do końca pomogły, o coś tam jednak ze mną jest nie tak jak powinno, ale najważniejsze, że usłyszałam to, co chciałam usłyszeć na to jedno zadane przeze mnie pytanie. Wkurzyłam się trochę, ale głównie na samą siebie, że tak zaniedbałam to wszystko. Siedzę czasem i narzekam na ludzi, którzy nie pójdą w porę do lekarza, a potem jest juz za późno na leczenie, a sama prawie doprowadziłam do takiego stanu. Grrr... tylko lać mnie i patrzeć, czy równo puchnie. Obiecuję poprawę i proszę o przebaczenie. Głupota nie boli... a szkoda! Może to by mnie czegoś nauczyło. Dobra! Od dziś jestem rozsądna i przewidywalna kobitka. A jak nie będę, to można mi conieco skopać. Dziewczyny! Chodzić po lekarzach póki nie jest za późno! (takie małe przesłanie do narodu...)

Aaaaa... no i wybrałam już ostatecznie suknię ślubną! Piękniutka! Jedna rzecz z głowy... no może nie zupełnie, bo trzeba jeszcze do krawcowej i dodatki jakieś (a dziś kupiłam już nawet takie "coś" do włosów!). To jeszcze mnóstwo czasu, ale ja to jestem taka głupia, że lubię mieć wszystko załatwione i "obcykane" dużo wcześniej. Nie lubię nie przewidzianych sytuacji. Wiem, że nie wszystko da się przewidzieć, ale to, co się da lepiej załatwić wcześniej. I tym to optymistycznym akcentem żegnam się z wami dzisiaj. Dobranoc.

sheryll : :
lis 04 2002 piekielny poniedziałek!
Komentarze: 5

Nie cierpię w życiu kilku rzeczy: chamstwa, głupoty, niezrozumienia w stosunku do drugiego człowieka no i jeszcze zupy fasolowej, błota w zimie i takich tam, ale wcale nie o tym chciałam napisać. Najbardziej nie lubię jak chamstwo i głupota i niezrozumienie skumuluje się w jednym człowieku. Dziś się w takim jednym skumulowało i myślałam, że trafi mnie jasna cholera. No dawno nie płakałam, ale dziś coś we mnie pękło. Beczałam jak bóbr. Teraz już lepiej, ale nadal nie rozumiem dlaczego ten człowiek tak się na mnie uwziął. Kurwicy normalnie dostaję jak o tym wszystkim myślę! A jakby tego było mało, to w pracy walczyłam z zainstalowaniem nowego programu. Udało mi się dzięki uprzejmości pana z serwisu jakoś ten problem rozwiązać, ale nieźle się przy tym naklęłam. Jedyny pozytywny akcent dzisiejszego kurewskiego dnia, to ten pan z serwisu. Miły był i wcale nie krzyczał na mnie i nie wyzywał od debilek mimo, że chwilami tak się zachowywałam. Bardzo dziękuję Panu z serwisu! Aaaa... no i dostałam list od koleżanki ze studenckiej ławy. Tęsknię za nią okrutnie i za tymi naszymi wygłupami. Dobra... dość... Niech ten popieprzony dzień się już skończy!  

sheryll : :