Najnowsze wpisy, strona 60


cze 25 2002 taka sobie notka
Komentarze: 2

Na początek słówko o czacie (by Tompi). Wczoraj wieczorem było... bardzo milutko.Aqila, Ty wiesz dlaczego... Zrobiło mi się tak lekko po tych wirtualnych zwierzeniach. Wstałam rano lżejsza o tonę złych wspomnień. Zozi mnie rozbawiła swoim "bełkotem" (czy można bełkotać prze net?). Gadała nie wiadomo o czym, ale miło się słuchało. Troche za dużo %%% wczoraj Zozi! Nie chciałabym być w Twojej skórze dzisiejszego poranka.

A teraz o fenomenie wymigiwania się od rzeczy, które muszę zrobić. Już od prawie 2 godzin powinnam ryć do obrony. Taki mialam plan. A tymczasem szukam tysiąca różnych zajęć, żeby tylko się nie uczyć. W dzień pracowałam, więc nauka oczywiście wykluczona. Potem udawałam, że robię obiad (spaghetti to taki qwazi obiad). A teraz udaję, że szukam czegoś ważnego w sieci, mimo że mogę tego poszukać za tydzień, dwa, albo miesiąc. Został mi jeszcze bałagan w pokoju, który zapewne także znajdzie się dziś w planie zajęć, które KONIECZNIE muszę zrobić. Skończy się na tym, że wieczorem będzie jakiś rewelacyjny film w tv, który KONIECZNIE muszę obejrzeć. No wię taka właśnie jestem. Może powinnam sobie wybrać inny zawód? Znajdywacz zajęć, które odciągają od zaplanowanych, ale niechętnie wykonywanych czynności. Jest taki zawód? Chyba nie... no, ale to przecież popyt tworzy podaż, więc jeśli znajdą się chętni... Tylko, że coś mi się wydaje, że takich "znajdywaczy..." to na tym świecie jest coś tak około 99,99%. Ech... i na nic mój misterny plan wspaniałej kariery zawodowej. A mogłabym w tej branży zdziałać cuda...

sheryll : :
cze 24 2002 alkohol
Komentarze: 1

Brakuje mi coś ostatnio jakichś mądrych tematów, które ktoś oprócz mnie chciałby czytać (a były w ogóle takowe?). Słuchając dziś awanturującego się pijanego sąsiada tak się zastanawiałam nad beznadziejnością polskiego prawa, beznadziejną sytuacją kobiet w Polsce. Bo jest przyjęte (zwłaszcza w małych mieścinach), że jak facet pije i bije, to... prawie normalne. Nie ma takiego zwyczaju, że się pomaga takiej kobiecie od razu na przykład na komisariacie. Moja sąsiadka na przykład ma pięcioro dzieci. Kilkoro z nich to już prawie dorośli mężczyźni (któzy nawiasem mówiąc "biorą przykład" z tatusia). Sąsiad notorycznie wraca do domu kompletnie pijany i dostaje szału. Bije wszystko co się rusza i co sie nie rusza. Przyjeżdża policja (alarmowana najczęściej przez sąsiadów - nas również), zabierają delikwenta na noc do wytrzeźwiałki. Sąsiadka pół nocy sprząta, a nad ranem wraca sąsiad i bije ją na przywitanie. Tak się sobie zastanawiam co jest takiego w kobiecie, że nie ucieknie do tego idioty. Ma przecież chyba jakąś rodzinę... Sąsiadka pochodzi ze wsi, więc chyba uważa to wszystko za całkiem normalne pożycie małżeńskie. Tyle się mówi o przemocy używanej przez policję. Wiecie co? Takiego łajdaka to i ja chętnie bym obiła porządnie. Jak on się rzuca do tych policjantów! Często z nożem albo rozbitą butelką. Fajnych mam sąsiadów... czasem całą noc nie śpię, bo sąsiad właśnie jest "w ciągu". No i zaczyna sie błędne koło. Synowie sąsiadów nie mają zamiaru uspokoić "tatusia" i bronić matki (mimo, iż są już od "tatusia" więksi i silniejsi). Często widzę jednego z nich ze swoją dziewczyną. Traktuje ją... tak jak się nauczył w domu. I kiedy skończy się to koło? Kurczę jakie to beznadziejne... Najbardziej mi jednak chyba żal tych małych dzieci. Kim one będą w przyszłości? Co ich czeka?

 

sheryll : :
cze 23 2002 już lepiej
Komentarze: 3

No dobra... już mi lepiej. Nie będę narzekać i marudzić na całe zło tego świata, bo chyba wystarczy marudzenia i narzekania na tych blogach. Dla przekory napiszę jakie cudowne i piękne jest moje życie. Mam kilka osób, które mnie kochają i które ja kocham nad życie. Jestem zatem uczuciowo szczęśliwą osóbką. Mam co jeść, mam w co się ubrać, nie jestem odarta z uczuć wyższych. Szkoła? Narazie nie miałam na co narzekać. Realizowałam swoje plany i wychodziło mi to całkiem nieźle. No więc na co mam narzekać? Koniec z narzekaniem! Życie jest piękne! Hmm..tylko ludzie są czasem podli... ale to już inna bajka...

sheryll : :
cze 21 2002 bez tematu
Komentarze: 1

No i mamy lato... Przyszło sobie dzisiaj. Najdłuższy dzień w roku. I tak właśnie go odczułam. Dłużył się niemiłosiernie. Czuję się fatalnie. Jakaś taka zbita. Możliwe, że to ta pogoda... chociaż chyba jak każdego, mnie również falami nachodzą takie dni. Żeby tylko od spania nie bolała tak głowa, to mogłabym spać i spać... Jestem koszmarnie zrezygnowana. Wszystko jest do d... a już najbardziej ja ze swoimi durnymi, nikogo nie obchodzącymi problemami. Minęło ponad 24 lata od czasu jak pojawiłam się na tym świecie i...? Cóż osiągnęłam? Żyję sobie po cichutku, myślę, planuję wiele rzeczy, ale najczęściej najzwyczajniej w świecie nie chce mi się nic robić w swoim życiu. Nie mam jakiegoś jasno wytyczonego celu w życiu. Nie wiem tak naprawdę, co chciałabym osiągnąć. Do dupy z takim wyjałowionym życiem...

sheryll : :
cze 20 2002 wisienka
Komentarze: 1

Hmmm... wyszło mi,że jestem wisienką... mniami...

 

i'm Cherry flavoured!

 

sheryll : :