Najnowsze wpisy, strona 44


paź 16 2002 sprzątanko
Komentarze: 3

Jeśli w najbliższym czasie będę musiała coś wycierać, odkurzać, przecierać, przestawiać, szorować, to popełnię chyba samobójstwo. Dziś zrobiłam przydział na przynajmniej cztery najbliższe lata. Nie mam siły nawet żeby stukać w klawiaturę. Boli mnie każdy mięsień ciałka (a swoją drogą, to nie wiedziałam, że tyle ich mam dopóki ich nie poczułam). Mam już jednak piękne nowiutkie okna i piękne nowiutkie rolety i piękny nowiutki porządek. No... może ten porządek to jeszcze nie tak do końca piękny, ale dopracuję to jak tylko poczuję, że mogę normalnie chodzić. Oj.... klawiaturka też jakaś zakurzona...

Oglądałam dziś jednym okiem wiadomości i zobaczyłam pana posła, który postanowił sobie zostać w sejmie dłużej niż to było przewidziane. I tak sobie pomyślałam, że takiej szopki jak u nas, to chyba nie ma nigdzie na świecie. Niby sami wybieramy tych oszołomów (no właśnie, kto ich wybiera?), a jak potem patrzymy na ich przygody w dżungli zwanej sejmem, to aż wstyd pomyśleć, że jakiś zdrowy na umyśle człowiek mógł postawić krzyżyk przy nazwiskach tych ludzi. Najgorsze jest to, że nie nigdy nie ma dobrej drogi. Kogo by tam nie posadzić, to dostaje małpiego rozumu. Ja właściwie nie jestem jakaś strasznie upolityczniona, ale jeżeli już mnie ktoś pyta, to raczej zwracam się ku lewej stronie. Wszelkie odłamy sympatyków pewnego radia utożsamiającego się z katolikami przyprawiają mnie o dreszcze. I wcale nie są to jakieś bardzo przyjemne dreszcze. Dość tej polityki! Poczytam sobie jeszcze, co tam nawypisywaliście u siebie i oddam się w objęcia morfeusza. Dobranoc.

sheryll : :
paź 15 2002 nie wiem co tu napisać
Komentarze: 3

No dobra, internet wrócił pod moje strzechy, a więc i ja mogę wrócić. Wojna, czyli wymiana okien, trwa. Wszędzie pełno pyłu, a jeszcze całe sprzątanie przede mną jutro. Ech... jak przeżyłam remont w ubiegłym roku, który trwał ponad 2 tygodnie, to przeżyję też te 2 dni.

Właśnie dowiedziałam się, że w piątek jadę na szkolenie. Milusio... posłucham sobie co robić, żeby oszczędzić jak najwięcej przed chytrym fiskusem. Przyda się, bo ostatnio mam wrażenie, że wokół ludzi chcących cokolwiek zrobić w tym śmiesznym kraju zaciska się pętla, która nazywa się podatki. Może jak usłyszę, że jeszcze nie wszystko stracone, że jest jeszcze kilka miejsc w prawie, które mogą posłużyć za swoiste "obwodnice" , to mi trochę ulży :-)

sheryll : :
paź 14 2002 nie lubię poniedziałków!
Komentarze: 1

Dobry wieczór! Ja w kwestii formalnej: czy ktoś zamawiał zimę? Ja nie zamawiałam, a dziś rano musiałam kilka razy oczy przecierać, bo nie wierzyłam, że ten śnieg za oknem to jawa, a nie dalsza część moich pokręconych mocno snów. Jeśli zatem ktoś zamawiał, to bardzo proszę zmienić zamówienie na terytorium swojego miejsca zamieszkania, bo ja tam chętnie pooglądałabym sobie piękną polską jesień, a jakieś "coś" przypominające błotko. Od razu oczywiście zaświtała mi genialna myśl, że należałoby pojawić się w zakładzie wulkanizacyjnym w celu wymiany opon, ale zaraz potem pomyślałam, że może jeszcze ta zima to tylko taka pomyłka i zdążę jeszcze z oponkami. A ponadto... czeka mnie mała wojna, a mianowicie wymiana okien w mieszkanku. Czas już na to najwyższy, bo jak mocniej zawieje, to firanka podskakuje aż miło, a człowiek nie wtajemniczony przy otwieraniu okna może zostać z oknem w ręku :-)

Pisałam już, że nie lubię poniedziałków? No więc, cholernie nie lubię poniedziałków. Zwłaszcza takich, kiedy to nie można wyżebrać od zegarka jeszcze kilku minut wygrzewania się pod kołderką. Zegarek bowiem to przedmiot całkowicie bezduszny i za nic ma moje żebrania. A poza tym dręczą mnie jakieś problemy natury egzystencjalnej i strasznie ciężko i zasnąć, a jak już w końcu zasnę, to już trzeba wstawać... ech...

A fakt, iż opuściłam się w pisaniu i komentowaniu moich ulubionych blogów wcale nie wynika z mojej totalnej ignorancji dla wirtualnego świata, ale z ignoracji tego świata wobec mnie, czyli... internet strajkuje w moim komputerku i coś ostatnio ciężko mi nawet pocztę ściągnąć, nie mówiąc już o podglądaniu stronek. A co u was?

sheryll : :
paź 11 2002 jesienne nastroje
Komentarze: 5

Jeśli chodzi o wydarzenia ostatnich dni, to jedyne, co ciśnie mi się na usta, to: "zaczyna mi odbijać!" A wszystko dlatego, że mam trochę więcej pracy (jak dobrze, że będzie to też oznaczało prawdopodobnie więcej gotówki). "Trochę", to może nie najtrafniejsze określenie, ale... niech zostanie. No i chodzę podminowana, nie mogę spać, a jak już zasnę, to rano można mnie dźwigiem z łóżka zwlekać i nic. Rozregulowałam się kompletnie. Ciągle coś przeżywam, kombinuję, obmyślam, liczę, próbuję sobie przypomnieć czy przypadkiem o czymś nie zapomniałam i tak w kółko. Cholery można dostać!Do tego jeszcze dochodzi typowe, jesienne "nicniechcenie". I już można zwariować... Czy ma ktoś jakąś receptę na jesienne humory?

Aaaa... słów kilka o niejakim panie "skurwysynku" (a czy zastanawiał się pan nad etymologią tego słowa?). Jak mniemam jest to ktoś, kto już długo tu z nami siedzi i właśnie z tego powodu nie chce przyznać się do swojego prawdziwego nicka. Tylko nie mam pojęcia dlaczego krytykowanie musi odbywać się za jakąś maską. Można się przecież podpisać i dać szansę na odpowiedź.

 

sheryll : :
paź 08 2002 Milion dolarów
Komentarze: 4

Oglądam właśnie "Niemoralną propozycję" i myślę... Co ja bym zrobiła, gdyby mi ktoś zaproponował milion dolarów za jedną noc? No właśnie, co bym zrobiła? I są we mnie dwie osoby. Jedna mówi, że nigdy w życiu, że nie jestem na sprzedaż, a druga... rozwiązałoby to moje wszystkie problemy finansowe, to przecież tylko jedna noc, to tylko ciało... Całe szczęście nikt nigdy nie złoży mi takiej propozycji. Nie jestem Demi Moore, a Robertów Redfordów z milionami dolarów nie spotykam na swojej drodze. Całe szczęście, bo miałabym wielki dylemat...

sheryll : :